Szef kazał mi przefaksować
Do jednego z kontrahentów
Jeszcze przed pójściem do domu
Całą stertę dokumentów.
Po pierwszych dwudziestu stronach
Miałam dosyć tej roboty,
Bo dwa faksy w naszym biurze
To jakieś stare klamoty!
Jednak nadal wysyłałam
Coraz bardziej tym znudzona.
Zadzwonił nagle telefon,
Gdy „poszła” trzydziesta strona.
To kontrahent informował,
Że wkładam kartki odwrotnie,
Bo z ich strony wciąż wychodzą
Tylko same puste kopie.