Psikus

Dawno temu w podstawówce

Różne psikusy robiłem

Kolegom, nauczycielom.

Nikogo nie oszczędziłem.

 

Pomyślałem, żeby księdzu

Katechecie na religii

Też wymyślić jakiś wygłup,

Ale taki z jego ligi!

Narysuję parę diabłów

Kuszących naszego księdza

W sytuacji, kiedy kapłan

Od nich się krzyżem opędza.

 

Wtedy, gdy ksiądz się odwrócił,

Podkradłem się do tablicy,

By na niej zrealizować

Zamierzony wcześniej wyczyn.

 

Miało być bardzo zabawnie,

Ale stało się inaczej.

Zamiast diabły narysować

Pokazałem klasie… gacie!

 

Odwrócony do tablicy

Nim zdążyłem rękę podnieść,

Nawet nie wiem, który kumpel

Ściągnął ze mnie moje spodnie!

 

Stałem tak naprzeciw klasy,

Która śmiała się serdecznie

Z mych majtek w czerwone kropki,

A ja… to już niekoniecznie.

 

Wreszcie ksiądz rzekł, że przez sześć lat

Gdy mnie uczy, jeszcze nigdy

Nie śmiał się aż tak serdecznie

Na widok „pięknej” bielizny.

 

Na koniec powiedział do mnie

„Nie przejmuj się zbytnio, Bartek.

Ja w życiu dużo widziałem

Ładniejszych niż twoje, majtek”!

Dodaj komentarz