Jestem młody, niepijący.
Trzy przyczyny tu przytaczam:
Rzygam i mam słabą głowę,
Poza tym cierpię na kaca.
Dla mnie piwo (trzy procenty)
Jest napojem nazbyt mocnym.
Dlatego ja jako trzeźwy
Kumplom mogę być pomocnym.
Najczęściej jestem kierowcą.
Zawsze działa ma wymówka:
Gdy zadzwonię kluczykami,
Wyjaśnia lepiej niż słówka.
Kiedyś razem z narzeczoną
Byłem na domówce, którą
Zorganizował kolega,
A skończyła się… ponuro.
Gospodarz, już podchmielony,
Wziął sobie za punkt honoru,
Żeby wypić ze mną „brudzia”
I wtedy doszło do sporu.
Wówczas on w pijackich nerwach
Ręką na mnie się zamierzył
Bełkocząc: „Napij się ze mną,
Albo sp***dalaj z imprezy”.
Nie zdążyłem się pożegnać.
Wyjątkowo ordynarnie
Zostałem stamtąd wypchnięty
I zwyzywany wulgarnie.
Narzeczona była przy mnie.
Chciała jakoś mnie obronić,
Ale jej usiłowania
Były tyle warte, co nic.
Bez pożegnania z kumplami
Wsiedliśmy do samochodu.
Do nikogo nie dzwoniłem.
Z braku chęci i powodu.
Rano stwierdziłem, że w nocy
Dzwonił do mnie wiele razy
Ktoś uparty, który chyba
Chciał pilnie ze mną „pogwarzyć”.
Jednak kiedy znów zadzwonił
Numer taki jak poprzednie,
Odebrałem. To gospodarz!
Chce mnie przeprosić najpewniej!
Lecz on wulgarnie wykrzyczał,
Że wczoraj wieczór przeze mnie
W oczach wszystkich swoich gości
Wyszedł na chama zupełnie!
Niektórzy nawet krzyczeli,
Że z niego kawał buraka,
Aroganta, prowincjusza,
Gbura, a nawet prostaka!
Za tę potwarz mam przeprosić
I oddać wszystkie złotówki,
Które musiał zwrócić gościom
Za zamawiane… taksówki,
Gdyż nie byli przy pieniążkach
Przyzwyczajeni przeze mnie,
Że ich zawsze odwoziłem
Darmo, bezpiecznie, uprzejmie.
Wczorajszym swym zachowaniem
Popsułem ludziom imprezę.
Takich rzeczy się nie robi
Takiemu jak on, koledze!
Właśnie przestał być kolegą.
Nie pozwolę sobie na to,
By utrzymywać znajomość
Z takim jak on psychopatą!