Błyski

Częstokroć się spieraliśmy

Z żoną moją ukochaną,

Które z nas ma zgasić światło

I wymamrotać „dobranoc”.

 

Śpimy w małym pokoiku

Zagraconym bardzo mocno.

Nie ma w nim miejsca, by zmieścić

Szafkę pod lampeczkę nocną.

 

Te nasze przekomarzania

Z czasem tradycją się stały.

Coraz bardziej uciążliwą,

Bo mnie z łóżka wyganiały.

 

Żeby ten problem rozwiązać

Zamówiłem w Internecie

Wyłącznik do światła, który

Reaguje na klaśnięcie.

Zamontowałem i z dumą

Zademonstrowałem miłej

Jak on działa. Byłem dumny,

Że takie cacko kupiłem.

 

Duma minęła wieczorem

Gdy przyszedł czas na „zabawy”.

Odgłosy naszych zachowań

Spowodowały… objawy

Stroboskopowości światła.

To znaczy, że lampa błyskała

W takim samym rytmie, w jakim

„Klaskały” nasze zgodne ciała.

 

Mnie to bardzo rozbawiło,

Lecz wnet się zamieniło w strach,

Bo się trzęsła tak, że aż żal

Mi bardzo było biedaczki.

Potem się okazało, że

To nagły atak… padaczki!

 

Nie przypuszczałem, że ona

Jest wrażliwa na te błyski.

Wywaliłem ten wyłącznik.

Wróciliśmy do tradycji.

Dodaj komentarz