Kierowniczka już od rana
Wezwała mnie „na dywanik”.
Wczoraj czegoś nie zrobiłam
I musiała mnie ochrzanić.
Przez całe piętnaście minut
Nie dała mi dojść do słowa.
Ona tak bardzo złej pracy
Nie zamierza tolerować!
Gdy próbowałam wyjaśniać,
Jeszcze bardziej głos podniosła
Krzycząc, że moja bezczelność
Wszystkie granice przerosła.
Wstała i poszła do kompa
Wymówienie mi napisać.
Ja wtedy zaczęłam mówić,
Gdy nastała względna cisza.
Wyjaśniłam to, że wczoraj
Na ja „chorobowym” byłam.
Zwolnienie anulowała,
Ale mnie nie przeprosiła.