Kilka lat temu mój szwagier
Niespodzianie stracił pracę.
Nie miał dobrej sytuacji
Bo w domu mały dzieciaczek,
Kredyt we frankach, a życie
jest bardzo kosztowne Przecież.
Mieliśmy małą lokatę
Założoną w BGŻ-cie.
Żona zadecydowała,
By lokatę zlikwidować
I w ten sposób siostrę z mężem
Choć częściowo poratować.
Przeżyli jakoś przez kwartał.
Szwagier znalazł pracę w końcu.
Stanęli szybko na nogi,
Chyba już w czwartym miesiącu.
Upłynęły już dwa lata.
Dotąd długu nie spłacili.
Nawet spłacić ten dług w ratach
Szwagrostwo się nie kwapili.
Były Święta. Zjazd rodzinny.
Odezwałem się do szwagra:
„Rozpoczynamy budowę,
Potrzebuję forsy z nagła.
Może byście wreszcie mogli
Oddać nam forsę choć w ratach”?
Szwagier na to: „Weź, nie pi***ol.
Macie na pewno zasoby.
Gdybyście nie mieli forsy,
Nie rozpocząłbyś budowy”.
I tydzień później z rodziną
Na Baleary popłynął!