Zostałam mamą zastępczą
I to zupełnym przypadkiem,
Kiedy „erka” zabierała
Do porodu mą sąsiadkę.
Zostawiła dwójkę dzieci.
A że nie było nikogo,
Sytuacja mnie zmusiła
Zostać z nimi choć chwilowo.
Ja nie posiadam potomstwa,
Bo mam „kobiece” kłopoty.
Nie mogę mieć własnych dzieci,
To przygarnęłam „sieroty”.
Znałam je tylko z widzenia,
Więc nie wiedziałam nic o nich.
Pierwsze, co musiałam zrobić,
To rodzinę powiadomić.
Od dzieci się dowiedziałam,
Że ich tatuś zmarł niedawno.
Dziadek z babcią ich nie lubią,
Po tym jak tatko „zasłabnął”.
Znalazłam „telefon” do nich.
Powiedziałam, co się stało,
Że ich synowa znów rodzi…
Ale ich nic nie ruszało!
Powiedzieli, że ja sobie
Urządzam ich kosztem kpiny!
„Ona” po śmierci ich syna
Nie jest już członkiem rodziny!