Mam braciszka kawalarza.
Uwielbia robić dowcipy.
Kiedy psota mu się uda,
To nawet nagrywa klipy.
Umyśliłem, że sam jemu
Także jakiś zrobię kawał.
Gdy będzie jakaś okazja,
To ja zasłużę na brawa!
Kiedyś zapił gdzieś z kumplami.
Był, a jakby go nie było.
Gorzelnią z ust mu „jechało”,
Naprawdę nie było miło.
Chciałem dać jemu nauczkę.
Kiedy rano weźmie prysznic
Spotka go sowita kara,
Za ciągłe dręczenie bliźnich.
Ukryłem w sitku prysznica
Kostkę rosołową z drobiu.
Mój dowcip nadspodziewanie,
Fantastycznie mi się powiódł.
Gdy rano odkręcił wodę,
To z prysznica rosół pociekł.
Spływał po nim tłusty, żółty
Po głowie, plecach i …nosie.
Przez cały dzień w naszym domu
Trwała nieskończona draka,
Bo brat nie znosi zapachu
Gotowanego kurczaka!