Zdawało mi się, że ze mnie,
Kiedy jechałem do pracy,
Po południu w autobusie
Chichrali się dwaj chłopacy.
Kilka innych starszych osób
Ciekawie na mnie patrzyło.
Nie wiedziałem, co się dzieje,
Ale coś w powietrzu było!
Myślałem, że mi się zdaje
I jestem przewrażliwiony,
A w mej rozczochranej głowie
Plotą się jakieś androny.
W pracy przywitał mnie rechot.
Twarze kumpli… rozbawione!
Któryś podał mi lusterko.
Miałem na głowie… koronę!
Przed samym wyjściem do pracy
Bawiłem się z dzieciakami
W króla, pałac oraz w piękny
Dwór królewski z dworzanami.
Potem jednak zapomniałem
O „królewskim” atrybucie
I… w papierowej koronie
Znalazłem się w autobusie.
Od tego dnia koledzy,
Czego mam serdecznie dość,
Odzywają się do mnie
Per „Wasza królewska Mość”!