O czasie

Nasz czteroletni syneczek

Ma serdecznego kolegę.

Razem chodzą do przedszkola

No i… mieszkają przez miedzę.

 

Bawią się też często w domu

Na zmianę w jednym lub w drugim.

Dziś wizyta dłużej trwała.

Czas zabawy był dość długi.

 

Powiedziałam im, że późno

I za pięć minut musimy

Iść już do swojego domku.

Chłopcom skwasiły się miny,

Ale zaraz zapytali,

(Pewnie, by na czasie zyskać)

Czy pięć minut to „jak ptaszek”,

Czy to tylko „mała liszka”?

 

Chodziło im pewnie o to,

Czy czasu dużo, czy mało.

Ale sedno zapytania

Bardzo poważnie wybrzmiało.

 

Powiedziałam Im, że wszystko

Od tego zależy tylko,

Jak  czuje to małe dziecko:

Czasem dzionek też jest chwilką.

 

Bo jak dzieciaki się bawią

Spokojnie, wesoło, grzecznie,

Wydaje się, że zabawa

Kończy się zawsze za wcześnie.

 

Jeśli jednak coś Cię boli,

Bo masz na przykład klamerkę

Zaciśniętą na noseczku,

To nawet małe pięć minut

Zmienia się w długą udrękę.

Wtedy czas biegnie powoli

Każdemu choremu dziecku.

 

Wyszłam na chwilę, by zebrać

Nasze rozrzucone rzeczy.

Wracam z powrotem po synka

I stałam się świadkiem… hecy!

 

Chłopcy leżą na tapczanie

Opatuleni kocami,

A spod pledów tylko widać

Małe…noski z klamerkami!

 

 

Dodaj komentarz