Ciotunie

Gaworzę sobie z ciotkami.

To Ania i Katarzyna.

Są starsze od mojej mamy,

Lecz każda nieźle się trzyma.

 

Rozmawiamy sobie w kuchni.

Tematem – związki rodzinne

Mych kuzynek i kuzynów…

Z początku było niewinnie.

 

Ciotka Ania, z racji wieku

I licznej progenitury

Rozpoczęła cały dyskurs

Traktując nas „troszkę z góry”:

 

„ Moje obydwie córeczki

Mają gust, i to wspaniały.

Swoich idealnych mężów,

Bardzo długo wybierały.

Są przystojni, bardzo grzeczni,

Uprzejmi i oczytani.

Tak w ogóle złego słowa

Nie mogę powiedzieć na nich”.

 

Tyle „laurki” dla zięciów.

Teraz będzie cała prawda

O synusiach. Jest ich czterech:

„Każdy z nich się źle ochajtał[1].

Nie mogli już wybrać gorzej.

Nie wiem, czy ja to przeżyję.

Wszystkie cztery to gadziny,

To po prostu podłe żmije”!

 

Wtedy druga ciocia – Kasia,

Która miała wredny humor

Skomentowała: „Ty Aniu

Tylko się zbytnio nie unoś,

Bo widać, że cała czwórka

To synki twojego męża,

Lecz gusty mają po Tobie

I dlatego wszystko… pełza”.

 

[1] Ochajtać – poślubić, zawrzeć małżeństwo

Dodaj komentarz