Kiedyś, gdy byłam na dworcu,
Ukradziono mi portfelik.
Nie było w nim dużo kasy,
Lecz sentyment wzbudzał szczery.
To pamiątka po mej babci,
Która mnie wychowywała.
Od Jej śmierci do tej chwili
Zawsze przy sobie go miałam.
Kiedy zadzwoniono z dworca,
Że mają ukradzionego,
Wydawało mi się, że ja
Mam farta nadzwyczajnego.
Następnego dnia po pracy
Przy sprzyjającej pogodzie
Pojechałam na rowerze
Po jego odbiór na dworzec.
Odzyskałam swoją „zgubę”!
Chcąc wracać w powrotną drogę,
Wyszłam z dworca i zadrżałam.
Tym razem skradli mi… rower!!!