Spałem bardzo krótko w nocy.
Wstałem zmęczony i senny.
Rano wsiadłem do tramwaju.
To dalszy ciąg mej gehenny.
Jak zwykle jechałem do szkoły.
Jak zwykle tłoczno w tramwaju.
Jak zwykle nie ma gdzie usiąść,
Jak zwykle pijaków paru…
Przeciskam się przez te „tłumy”.
Patrzę i oczom nie wierzę;
Wolne miejsce jest tuż przy mnie,
Toż to dla mnie ekstra prezent!
Zadowolony usiadłem.
A, że byłem bardzo senny,
Nawet dziesięć minut drzemki
To dla mnie relaks bezcenny.
Wnet zrobiło mi się… mokro,
A jednocześnie poczułem
Zapaszek, który w wucetach
W nozdrza bezlitośnie kłuje.
Na przystanku, gdzie ja wsiadłem,
Wysiadł żul, co przed momentem
Zeszczał się właśnie w tym miejscu;
To dlatego niezajęte…