Wracałem z synkiem z przedszkola,
Kiedy nagle nas ominął
Rozpędzony rowerzysta
Z bardzo rozwianą czupryną.
Zamiast ścieżką rowerową
Pędził chodnikiem dla pieszych.
Nie bardzo wiadomo czemu,
Aż tak bardzo gdzieś się spieszył.
Synek ma dosłownie bzika
W kwestii drogowych wykroczeń.
Zawsze kiedy coś zobaczy,
Coś Mu wewnątrz aż bulgocze.
Teraz też zareagował
Uwagą dosyć soczystą:
„Jeździ się po ścieżce, chamie”!
Zawołał za rowerzystą.
Cyklista głowę odwrócił
I w tym momencie… najechał
Niefortunnie na krawężnik.
Dla synusia to uciecha,
Bo choć niedobrze się stało,
Że jadący się wywrócił,
To „praworządny” synek
Małą złośliwość mu rzucił:
„Pamiętaj, żebyś od dzisiaj
Jeździł ścieżką dla rowerów!
Na chodnikach nie ma miejsca
Dla rowerowych gangsterów”!