Miesiąc temu po sąsiedzku
Wprowadziła się dziewczyna.
Kiedyś określonoby ją,
Że jest piękna jak malina.
Nie spotkałam jeszcze nigdy
Osoby tak bubkowatej,
A dodam jeszcze do tego –
Ordynarnej i pyskatej.
Z powodu dużej urody
Pełno jej na Instagramie.
I to chyba motywuje
Jej przesadne wywyższanie.
Ona chyba zawodowo
Jest modelką „prawie porno”,
Że zarabia na goliźnie,
To dla mnie rzeczą bezsporną.
Regularnie w naszej windzie,
W której jest lustro olbrzymie,
Robi sobie gołe zdjęcia.
Kiedyś zrobiła to… przy mnie!
Chwaliła do mnie, że światło
Jest tak równo rozproszone,
Że oświetla jednakowo
Każdą „jej osoby” stronę.
Przedwczoraj mój mąż wieczorkiem
Był w sklepie zrobić zakupy.
Wrócił radosny jak szczygieł
Mamrocząc „ochy” i „uffy”!
Pytałam go o przyczynę,
Bo to jest rzadkość u Niego,
Że żwawo wrócił ze sklepu,
Gdyż z natury jest… „lebiegą”.
Musiałam Go długo pytać,
Co się stało i czy czasem
Nie znalazł czegoś cennego,
Albo może… jakąś kasę?
Długo zaprzeczał, że nie wie
O co mi w ogóle chodzi.
Był uparty i dyskretny
Niespotykanie, nad podziw!
W końcu wyznał, że sąsiadka
Ta „ładna i bardzo modna”
Mierzyła w windzie bieliznę,
A on się… tylko przyglądał.