Opiekowałem się Babcią.
Sam tylko, bo rodzina
Zapomniała o Staruszce;
Nie wyłączając Jej syna!
Stało się to po wypadku
Który miała tydzień wcześniej.
Po tym jak spadła ze schodów
Zgubiła swą „piątą klepkę”.
Traciła kontakt ze światem.
Miała też kończyn niedowład.
Mnie to nic nie przeszkadzało,
Nie raz w życiu mi pomogła.
Nie było łatwo, bo babcia
Była we dnie agresywna,
A nocą prawie nie spała.
Lecz czy Ona temu winna?
Kiedy po trzech ciężkich dobach
Skaleczyła prawą rękę,
Chciałem wieźć Ją do szpitala,
Lecz ktoś ukradł mi „beemkę”!
Autko stało tak jak zwykle
Przed pustym garażem dziadka.
Nikomu nie przeszkadzała,
A tu nagle taka wpadka!
Zgłosiłem to na Policję.
Śledztwo natychmiast wdrożono.
W kilka dni się zakończyło
I tak to mi wyjaśniono:
Moja babcia miała przebłysk
Wracającej świadomości.
Kiedy spałem, zobaczyła
Przed garażem pojazd „obcy”.
Nie pamiętając, że od lat
Nikt tam już nie trzyma autka,
Wnerwiona, że ktoś zastawił
Wrota do garażu Dziadka,
Zgłosiła to Straży Miejskiej.
Ta go wnet odholowała
I na parkingu służbowym
Cały czas przetrzymywała.
Teraz zawsze do garażu
Swoją „beemkę” wprowadzam,
Żeby Babci jak poprzednio
Na „działanie” nie narażać.