Moi Dziadkowie od mamy
Nie najlepiej już się czują.
Są w swej starości samotni.
W dodatku często chorują.
Stwierdziłem to przypadkowo,
Kiedy tam wpadłem przejazdem.
Nie wiedziałem, że źle z Nimi.
Ale, gdy poznałem prawdę,
Postanowiłem, że odtąd
Zawsze chętnie Im pomogę.
Od tej pory Dziadkom w weekend
Zaopatrzenie dowożę.
Nie mam blisko, bo mieszkają
Sto kilometrów ode mnie.
Dlatego jeżdżę co tydzień,
Choć chciałbym nawet codziennie.
Zastanawiałem się czemu
Inni im pomóc nie chcieli.
Czy są zbyt zajęci sobą,
A może „troszkę schamieli”?
Po raz czwarty przyjechałem
Z zakupami pod dom dziadków.
Podjazd łańcuchem zamknęli.
Wyzywali od „gagatków”,
Wygrażając mi piąstkami
Zgodnym duetem stwierdzili,
Że ja „przez swoje natręctwo
Jestem… zakałą rodziny.
Przez to, że mam nudne życie,
Zerowy u mnie… dorobek,
Sam nie mając swojego stadła,
Zawracam rodzinie głowę!”
Dopiero wtedy pojąłem,
Dlaczego reszta mych krewnych
Nie pomaga swym seniorom.
Czy naprawdę jestem wredny?