Moja siostra – nastolatka
Założyła niezły „biznes”.
Ja zostałam „inwestorką”,
Choć nawet „ręką nie kiwnę”.
Bo po prostu nie wiedziałam,
Że już od paru tygodni
Podbiera z mej szafy ciuchy
Dla takich jak Ona modniś.
Ale ich nie daje, tylko
Sprzedaje za polskie złote.
Sama sobie się dziwię,
Żem nic nie wiedziała o tem.
Przypadek zrządził, że jesień
Nagle wymusiła na mnie,
Żebym przeglądnęła szafę
I wzięła „grubsze” ubranie.
No i nie mogłam odnaleźć
Kilku „łaszków” ulubionych.
Siostrzyczka wnet się przyznała,
Że potrzebowała mamony,
Żeby sobie kupić… ciuchy,
Bo rodzice jej skąpili
I nie miała, co by chciała,
A ja w szafie… dużo miałam.