Od parunastu lat mieszkam
Prawie naprzeciw szpitala.
Początkowo dźwięk karetek
Zasypiać mi nie pozwalał.
Z czasem wyrobiłem w sobie
Taką wybiórczą głuchotę,
Że nic mi już nie przeszkadza,
Nawet, jak ktoś wali młotem!
Sygnał karetek nie działa
Na moją wrażliwość dźwięku.
To paradoks, jakbym umiał
Zobaczyć wszystko po ciemku!
Za to od kilkunastu dni
Nocą słyszę ujadanie.
Sąsiad wziął z azylu pieska.
Teraz budzi mnie… szczekanie!
Pies sąsiadów reaguje
Na syreny pogotowia,
Bo boi się ich sygnałów.
I to ma być służba zdrowia?