Mamy poza miastem górkę.
Zimą jest tam fajnie, kiedy
Szusujemy w dół na nartach
Daleko od ludzkich siedzib.
Nikomu nie przeszkadzamy.
Tylko narty i saneczki.
Szusują w dół sami chłopcy.
Sanną cieszą się dzieweczki.
Właśnie świeży śnieżek opadł.
Są warunki do zjeżdżania.
Na stok młodzież się wybrała.
Dużo nas tam. Cała armia!
Użyliśmy sobie zimy.
Bez kontuzji się obyło.
Wracaliśmy dużą grupą.
Nagle komuś tak odbiło,
Że wezwał innych, aby mnie
Wrzucić do przydrożnej… zaspy.
Okazało się… nie zaspa,
Tylko… bryła ogromniasta,
Ale przyprószona śniegiem.
Co dalej, tego już nie wiem.
Obudziłem się w szpitalu
W wielkim „kapturze” na głowie.
Głupotę własnych kolegów
Przypłaciłem własnym zdrowiem.