Byłam po raz pierwszy w życiu
U rodziców kochanego.
W pewnej chwili pozostałam
Samiutka, nawet bez Niego.
Wcześniej już miałam kłopoty
Z ciśnieniem gazów w jelitach.
Wstrzymywałam się, lecz nieraz
„Folgowałam” sobie z cicha.
A teraz miałam okazję
Puścić głośnego „kopciucha”.
Byłam pewna, że nikt tego
Nie poczuł i nie podsłuchał.
I myliłam się w osądzie.
Kiedy wzrok spuściłam na dół,
Zobaczyłam w kącie… klatkę,
A w niej siedziała… kakadu.
Od tej pory, kiedy tylko
Papuga mnie zobaczyła,
Natychmiast „puszczała” bąka”;
Dość przekonująca była!
Mało tego. Do tej pory
Tak mnie wita każdym razem.
Rodzina cała się cieszy,
Bo to dość śmieszny obrazek.
Nigdy Im się nie przyznałam,
Skąd u porządnej papugi
Taki sposób „wysławiania”
Jak u nietaktownych ludzi.