Kumpel jest samochodziarzem.
Pracuje w swoim warsztacie.
Zna się na samochodach,
Jak nikt inny w tym temacie.
Ostatnio go odwiedziła
Jakaś zbłąkana paniusia
Z awarią świateł, dla której
Wszystko inne rzucić musiał.
Miała wypasioną furkę,
Która jest własnością męża.
Od Niego ją pożyczyła,
Żeby jazdą się… rozprężać.
Powiedziała mu, że nie wie
W jaki sposób wszystkie światła
Zepsuły się jednocześnie.
To jakieś głupie barachła!
Mechanik obejrzał auto.
Żadnej usterki nie znalazł.
Sprawa niewiadomy sposób
Zaczęła być… podejrzana.
Poprosił tę panią, by ona
Sama usterkę wskazała.
Ona westchnęła głęboko
Jakby czegoś tam się… bała.
Wcisnęła klawisz o świateł
Strachliwie i wręcz bezsilnie.
Nagle cały warsztat błysnął,
Bo włączyła… awaryjne!
I tak właśnie muszą działać
Sprawne, awaryjne światła.
A pani potrzebny jest kurs
Praktyczny z budowy auta.