Po szóstym semestrze studiów
Ten zostanie inżynierem,
Kto obroni pracę – dyplom
W terminie i…bez fuszerek.
Pisałem ją wraz z kolegą,
Bo temat dosyć obszerny:
To „System przeprowadzania
Egzaminów na Uczelni”.
Nawiasem mówiąc, ten projekt
Zaraz po jego obronie
Zostanie póbnie wdrożony.
To jest w skali państwa: pionier!
W trakcie obrony projektu
Nastąpił istotny moment
Wpisu do systemu listy
Pytań wcześniej ułożonych.
Profesor sam tę dyskietkę.
Wsunął do stacji roboczej
I plik zaczął się wczytywać,
Ale nagle coś chrobocze
I… procedura przerwana!
A na monitorze zaraz
Ukazał się komunikat:
„ZJE***E WSZYSTKIE PYTANIA”.
To oznaczało mniej więcej,
Że te wczytywane dane
Są w niepoprawnym formacie
I nie mogą być pobrane.
Kolega zapomniał zmienić
„Roboczy” tekst informacji
Na „dyplomową” odmianę
Komputerowej narracji.
Czyli mówiąc zrozumiale
Brak zmiany w kodzie programu
Spowodował, że ten „tekścik”
Nie trafił wcześniej do spamu.
Sytuacja nieciekawa.
Inną przewidywaliśmy.
To był taki błąd, którego
Wcześniej wykryć nie mogliśmy,
Gdyż dyskietkę z pytaniami
Profesor u siebie schował.
Zaś próbnej nie dostaliśmy,
A… powinna być jakowaś!
W tej sytuacji Komisja
Zleciła, by właśnie teraz
Zmienić „wredny” komunikat.
To szansę dla nas otwiera.
Bez zwłoki dokonaliśmy
Niezbędnej zmiany formatu.
Pytania się wyświetliły!
Jest oczekiwany status!
Byliśmy zestresowani.
Lecz Komisja się zgodziła,
Że „wpadka” z komunikatem
Projektu nie spartaczyła.
Co więcej. Udowodniła,
Że nasz program tym się ceni,
Że gdyby ktoś się weń włamał,
To nie może nic w nim zmienić.
Jesteśmy inżynierami,
Ale nadal studiujemy.
Za dwa lata, tak myślimy,
Magistrami też będziemy