Czas Covida. Praca zdalna.
Co tydzień mamy spotkanie
Także zdalne. Wszyscy muszą
Koniecznie „stawić” się na nie.
Od godziny już się nudzę.
Na razie nic ciekawego.
Co raz częściej się łapałem,
Że zasypiam, gdy tak bredzą.
Dla zabicia tej martwoty,
Która wciąż mnie ogarniała,
Odpaliłem jakąś stronkę,
Co wciąż się… reklamowała.
To był portal z kawałami.
Dowcipy sobie włączyłem.
Uszło by mi to na sucho,
Gdybym… wyłączył „Team Viewer”.
Bo w kompie miałem włączone
Udostępnianie ekranu,
Gdyż prezentowałem wcześniej
Wykres wykonania planu.
Dopiero jak szef powiedział,
Że „ten z wędkarzem jest śmieszny”
Wówczas się zorientowałem
Że mnie podgląda, zbereźnik!
Myślałem, że za tę gafę
Mam tyły u swego szefa.
Boss obiecał mi zapomnieć,
Że ze mną było coś nie tak.