Nie wiem czemu, ale zwykle
Oglądam filmy, nie sztuki.
Częściej więc chodzę do kina,
U „Melpomeny” mam luki.
Na urodziny dostałem
Do teatru dwa bilety.
Poszliśmy oboje z Żoną.
Były żarty, nawet śmiechy
Dotąd, gdy w drugiej odsłonie
Upadła jedna z aktorek
Tak, że jej bucik na szpilce
Ewolucje zrobił spore:
Wykopała go ze sceny
Na widownie prosto do nas
Tak, że leciał pobzykując
Jak jakiś olbrzymi… komar!
Dostałem nim prościutko w twarz!
Żona się ze mnie wciąż zgrywa,
Że znajomość z „Melpomeną”
Jest dla mnie bardzo… szkodliwa.