Dawno, bardzo dawno temu,
Kiedy nie było… „komórek”,
Zakład miał duże kłopoty:
Wpadł w zadłużeniową dziurę!
Szukałam pomocy z zewnątrz.
Musiałam właśnie zadzwonić,
Gdy nagle przy moim biurku
Dyrektor się usadowił.
Zdenerwowałam się mocno.
Bo wiem, że patrzy na ręce
Nie po to, żeby dopomóc,
Lecz żeby wymusić więcej…
Skinął ręką, bym spokojnie
Wybierała połączenie.
Dwa razy już wybierałam,
A połączenia nie miałam!
Dyrektor warknął przez zęby:
„Nie wybierzesz przed wieczorem…
Wybierz numer telefonem”!
„Dzwoniłam”… kalkulatorem.