Pożyczyłem swemu bratu
Furgonetkę, żeby przewiózł
Jakieś meble, które kupił
Od jednego z mych kolegów.
On ma także swój samochód,
Ale nie mógł ich w nim zmieścić.
Przewiózł i oddał kluczyki,
Razem z kartką o tej treści:
„Mam nadzieję, że w pikapie
Zawieszenia nie urwałem,
Bo auto głośno piszczało
I ledwo, ledwo jechałem.
Może meble nazbyt ciężkie
Nadmiernie go obciążały?
Oddam kasę, jeśli właśnie
Resory „pousiadały”
I trzeba będzie je zmienić.
Zapłacę rachunek cały.”
Zdziwiłem się, bo być może
Meble ciężkie, lecz resory
Zawsze sprawnie mi działały.
Tak to było do tej pory.
Nośność „furki” trzysta kilo.
Meble tyle nie ważyły.
Nie są przecież aż tak ciężkie,
By resory odkształciły.
Okazało się niebawem,
Że resory są bez wady,
Lecz za to hamulec ręczny
Całkowicie… do naprawy.
On przez dwieście kilometrów
“Piłował” moją “Oktawię”
Na… zaciągniętych hamulcach!
Co jest niemożliwe… prawie.
Pomimo wszystko On dalej,
Jechał, jechał, jechał, jechał…
Hamulce się… popaliły,
Lcz On… “bezpiecznie dojechał”!