Sposobność

Jestem kelnerką w kawiarni.

Wiele już w życiu widziałam,

Ale dzisiaj po raz pierwszy

Kogoś naprawdę się bałam.

 

Trafił się luźniejszy moment

Wtedy, gdy na sali został

Jeden, ostatni już  klient –

Dosyć specyficzna postać.

 

Siedział w kącie nieruchomo

Wpatrzony ślepo w talerzyk,

Na którym już dosyć długo

Jakaś kupka czegoś leży.

 

Teraz rozejrzał się wkoło

I powiedział dosyć głośno:

„No, nareszcie tylko sami.

Nadeszła wreszcie sposobność,

Bo doczekałem momentu,

Kiedy mogę wreszcie zrobić

To, na co czekam już długo,

Bo od kilku długich godzin”.

 

Gdy usłyszałam te słowa

Zimnym potem się oblałam,

Bo bardzo się przestraszyłam.

Po prostu trzęsłam się cała!

 

W gardle zaschło mi ze strachu,

A on dokończył tę kwestię:

Pożrę cię w całości, migiem,

Bo głodny śmiertelnie jestem”!

 

I zaczął pałaszowanie…

Sernika z tego talerza,

Co przez kilka długich godzin

Na stoliku przed nim leżał.

 

 

 

 

Dodaj komentarz