Jestem w separacji z żoną.
Chyba minęło pół roku,
Od czasu jak się wyniosłem.
Do dziś miałem święty spokój.
Przez cały czas od rozwodu,
Regularnie, co pierwszego
Płaciłem jej alimenty,
Ale jej wciąż mało tego.
Ciągle wołała o jeszcze,
A ja nadwyżek nie miałem,
Żeby płacić więcej, więcej…
Ja kroci nie zarabiałem!
Moja świrnięta małżonka
Umyśliła najwyraźniej
Wpakować mnie do więzienia.
Twierdzę to całkiem poważnie.
No bo po co by prosiła
Kogoś, żeby jej dokładnie
Pokancerował twarzyczkę,
By wyglądała „nieładnie”?
Podejrzewam także o to,
Że sama się mogła oszpecić,
Bo nie raz już tak robiła,
Gdy straszyła sobą… dzieci.
Wtedy policjanci przyszli,
Żeby mnie zaaresztować.
Lecz w domu mnie nie zastali,
Bo… wyjechałem pracować.
Nie wiedziała tego, że ja
Od pół miesiąca jakiegoś
Przebywałem za granicą
Razem ze swoim kolegą.
O fakcie, który tu właśnie
Opowiedzieć się starałem,
Po powrocie z zagranicy
Dopiero się dowiedziałem.
Starym zwyczajem przejrzałem
Zawartość skrzynki na listy,
Ciekaw, czy w czasie wyjazdu
Jakieś listy do mnie przyszły.
Wtedy to w skrzynce na listy
Znalazłem pismo z Policji!