Moja luba jest Greczynką.
Ja Ją kocham i… nawzajem.
Różny język – żaden defekt.
Układa nam się wspaniale.
Myślimy o wspólnym życiu,
Choć Jej trudno bez rodziny,
Bo jest nad wyraz związana
Z Grecją i swymi Bliskimi.
Z nimi niemalże codziennie
Na Facebooku konferuje.
Oczywiście w swym języku.
Tym się wcale nie przejmuję.
Ale już po jakimś czasie
Zacząłem mieć podejrzenia,
Bo w tych rozmowach zaczęły
Powtarzać się określenia.
Po jakimś czasie je… zgrałem
I przez translator puściłem.
Okazało się, że wcale
Nie było to dla mnie… miłe.
Bo mama mojej Dziewczyny
mnie inaczej Nie nazywa
Niż: idiota, matoł, debil…
To niezasłużona ksywa.
Obawiam się, że dla Greków
Mariaż ze mną to… mezalians.
Ale jednak nie popuszczę,
Choć dla Naszych jestem… wariat!