Obudziło mnie coś w nocy
O wprost nieludzkiej godzinie.
Sprawdziłem: to mój kot Bolek
Głośnym hałasom jest winien.
Bo drapał do drzwi i miałczał
I to bardzo rozpaczliwie.
Sierść nastroszona na grzbiecie.
Coś się stało niewątpliwie.
Nie rozumiałem dlaczego
I na co on reaguje.
Chciałem czekać, aż przestanie,
Lecz on po prostu… wariuje!
On naprawdę był wytrwały,
Więc podniosłem z łóżka tyłek.
Otworzyłem drzwi, kot skoczył
A ja… dymek zobaczyłem.
Gdy wyjrzałem, to o zgrozo,
Zobaczyłem dymek w pralni.
Paliła się tam… suszarka.
Na ratunek to był moment
O s t a t n i!