Wróciłam do domu, który
Był kompletnie… zrujnowany.
Szafy bez drzwiczek, stół bez nóg,
Oblane czymś czarnym ściany!
Stałam w szoku dopóki mnie
Nie dobiegł hałas na górze.
Pobiegłam i zobaczyłam…
Kogoś, co wisi na… rurze.
Ten „ktoś-tam” starał się uciec
Po rynnie przeciwdeszczowej.
Podbiegłam i zobaczyłam
Łysą, jajkowatą głowę.
Zawieszony buł pomiędzy
Rynną i ciasnym lufcikiem.
Usiłował się wydostać
Krzycząc wniebogłosy przy tem.
To gruby drań utknął „na amen”
W… lufciku mojego okna
I nie był w stanie się przepchnąć.
Sam się uwięził i… kropka!
I tkwił tak w kleszczach dopóty
Nie przyjechała Policja.
Oni go uciszyli, bo
Krzyczał, że „go coś uciska”!.