Jedna z wielu

Chodzę  do knajpki co tydzień.

Zawsze znajdzie się kawaler,

Z którym można… poflirtować.

Nudy ja nie znoszę wcale.

 

Dzisiaj było „na poważnie”,

Bo gość patrzył na mnie bacznie,

A potem dał mi swój numer.

Chyba może coś się… zacznie.

 

W „odwecie” za ten „numerek”

Prosił abym mu przysłała

Swe zdjęcia bez… makijażu.

Czyżbym mu się spodobała?

 

Prośbę rzucił na „odchodnym”,

Uzasadniając w ten sposób:

„Taką ilość makijażu

Nakłada niewiele osób.

Przy tej ilości pomady

Coś mi tutaj „zaśmierdziało”.

Pozbędę się wątpliwości

Kiedy zobaczę Cię… całą”.

 

Dodaj komentarz