Od roku mieszkam z chłopakiem.
Często razem się kąpiemy.
Gdy jesteśmy pod natryskiem ,
Podaje mi szampon, kremy…
Mamy przy tym dużo śmiechu:
Głupie gesty, dziwne pozy.
Lubimy się powygłupiać
W stroju „jak nas Pan Bóg stworzył”.
Niedawno go poprosiłam,
By mi szampon z półki podał.
On wychylony z kabiny
Sięga. Duża niewygoda.
Mówi, że nie może chwycić,
Bo półka wisi daleko.
„Brak mi pięciu centymetrów,
Chociaż nie jestem kaleką!”
Ja niewiele myśląc krzyczę:
„Wiem to od dawna kochanie.
Teraz podaj mi ten szampon” –
Ponawiam moje wołanie.
Podał, ubrał się i wyszedł.
Czwarty dzień się nie odzywa.
To był żart, bowiem faktycznie
Ma całkiem niezłe „aktywa”.