Od ponad sześciu miesięcy
Piszę w aktach: „rozwiedziony”.
Coraz częściej mi dokucza
Brak kogoś w „rodzaju żony”.
Chciałem poznać jakąś panią
Na stałe, nie tymczasowo,
Żeby zechciała stać przy mnie,
A nie jak ma „była”… obok.
Koledzy mi poradzili,
Żebym się zarejestrował
Na dobrym portalu randkowym.
Wtedy mógłbym „zapolować”
Na dziewczynę, może żonę.
Jedno miałbym zapewnione:
Mógłbym wybierać do woli
Zgodnie z klasą i bon tonem.
Atutem tego portalu,
Jak reklama podkreślała,
Jest, że właśnie ta agencja
Już od wielu lat działała.
Ponoć ważni naukowcy
Tylko dla tego portalu
Opracowali algorytm
Dociekliwy „w każdym calu”.
Po wypełnieniu ankiety
Pełnej pytań i wskazówek
Musiałem przelać akonto
Za zamówioną usługę.
System natychmiast po wpłacie
Z „poborcy” zmienił się w swatkę
I „wypluł” bezzwłocznie z siebie
Pierwszą dla mnie kandydatkę.
Gdy ją tylko zobaczyłem,
Pomyślałem, że mam omam.
Wiecie kto był na tym zdjęciu?
Moja żona… odmłodzona!
Jej zdjęcie już dobrze znałem.
Była ładna, muszę przyznać.
Obok notka dla mnie przykra;
Ze wybrana dla mnie pani
Jest od czterech lat… aktywna!