Byłem świadkiem mego brata
Na jego kościelnym ślubie.
Chętnie przyjąłem ten zaszczyt,
Gdyż po prostu śluby lubię.
Kilka razy byłem gościem,
Gdy koledzy ślubowali.
Wszystkie śluby są jednakie.
Jego przebieg to formalizm.
Ten ślub miał być wyjątkowy,
Przecież świadkowałem bratu.
Chciałem, żeby celebracja
Miała wyjątkowy status.
Podczas ślubnej ceremonii
Stałem obok młodej pary.
Dzisiaj liturgię prowadził
Młody ksiądz, nowy wikary.
Z początku było normalnie.
Nagle, – przysłowiowa „kiszka”.
Ksiądz przy składaniu przysięgi
Zapomniał imię braciszka!
Pyta go: „Jak pana imię”?
Schylony do ucha, z bliska.
Trema. Brat nie odpowiada,
Ksiądz ponownie, ale głośniej
Spytał go: „Jak pana imię?,
Licząc, że brat się otrząśnie.
Zapytał go po raz trzeci,
Lecz teraz już z nutką gniewu.
Brat jak w transie odpowiedział,
Że: „Pan ma na imię Jezus”!