Krajanka

Byłem świadkiem, jak jakiś dres

Zaczął dziewczynę obrażać.

Wyzywał od terrorystek,

Obelgami upokarzał.

Kazał szybko wyp***dalać

Do jej rodaków Arabów

Winnych za przeprowadzanie

Licznych zamachów i zabójstw.

 

Wyglądała jak Arabka,

Ale sama była w tłumie.

One nigdy nie są same.

Nie mogłem tego zrozumieć.

 

Nikt ze świadków tego zajścia

Nie zdążył zareagować.

Nagle ona do dresiarza

Wycedziła takie słowa:

„Co mi tu, ty ch**u, pie***ysz.

Spier**laj głupi frajerze.

Ja ziomalka, autochtonka!

Urodziłam się pod Zgierzem”!

Budzik

Od dziecka moim problemem

Jest  poranne dosypianie.

Nawet dziś ja wszystko zrobię,

By opóźnić z łóżka wstanie.

 

Dla rodziców też był problem,

Lecz go rozwiązali szybko.

Kupili mi nowy budzik

Z wbudowaną pozytywką.

 

Myślicie, że pozytywka

Miłe melodyjki grała?

O określonej godzinie

Sygnał alarmu włączała!

Poza tym mi „uciekała”

W różne kąty pomieszczenia,

A coraz głośniejszy alarm

Stawał się nie do zniesienia.

Żeby „ustrojstwo” uciszyć

Dogonić je należało

I wyłączyć głos i napęd,

Bo inaczej się nie dało…

 

Dzisiaj oceniam ten bajer

Jako świetny, ale wtedy

Zalazł mi mocno za skórę;

Głęboko, bo aż do trzewi.

 

Przydarzył mi się wypadek.

Zabrano mnie do szpitala,

Gdzie mi w narkozie musiano

Kości podudzia zespalać.

Kiedy wróciłem do domu,

To młodszy braciszek Artur

Włączał mi go regularnie

W środku nocy, tak dla żartu!

Niezdrowy sen

Wracałem skonany z pracy

I zasnąłem twardo w metrze.

Było lato, mocne słońce,

Nagrzane było powietrze.

Nawet ciemnych okularów

Nie zdjąłem, gdy zasypiałem.

Co dalej działo się ze mną,

Od innych się dowiedziałem:

 

Naprzeciwko siadła para.

On – karczek przypakowany,

Ona – różowy koszmarek

Cekinami lamowany.

Koksik stwierdził, że ja ciągle

Gapię się na jego „Donię”.

Wnerwiony zapytał, czy mam

Jakiekolwiek wąty do niej.

 

Spałem, nie odpowiedziałem,

Więc się wkurzył dodatkowo.

Przyłożył mi pięścią w szczękę.

Zasnąłem po tym na nowo…

Ojciec i syn

Od lat mieszkam w innym mieście

Niż za młodu z rodzicami.

Zawsze, gdy ojciec jest u mnie,

Obiadki w knajpie zjadamy.

To nasza męska tradycja,

Bo gdy mama z Nim przyjedzie,

Zawsze stara się, by w domu

Ze mną oraz z ojcem siedzieć.

 

Wtedy, kiedy byłem z ojcem,

Zdarzały się sytuacje,

Że mnie i mojego tatę

Oskarżano o dewiacje.

Ludzie brali nas za parę

I ostro krytykowali

Za „niestosowny” ich zdaniem

Kontrast wieku między nami.

 

Wczoraj jakaś starsza pani

Przyczepiła się do taty,

Że za deprawację młodych

Do piekła po śmierci trafi.

Spokojnie jej odpowiedział,

Że mamy do spotkań prawo,

Bo przecież jest moim ojcem.

Wtedy… oblała go kawą!

 

To jest zastanawiające,

Że co niektórzy rodacy

Nie do siebie, lecz do innych

Chętnie stosują ostracyzm.

Dzikie ptaszysko

Mieszkam sam od ponad roku.

Odwiedzili mnie rodzice.

Remontują właśnie swój dom,

Więc opuścili stolicę,

By dopiero po raz pierwszy

Zamieszkać u mnie przez tydzień.

 

Trzeciego dnia ich pobytu

Przypadły me urodziny.

Spędziliśmy miły wieczór

Znowu na łonie rodziny.

 

Wszyscy jesteśmy dorośli,

Piliśmy wiele toastów.

Poszliśmy spać po północy,

Lecz wcale nie mogłem zasnąć.

 

Wtedy odkryłem, że dźwięki

Dzikiego strasznego ptaka,

Co w dzieciństwie za mym oknem

Często w nocy „piszcząc kwakał”

Siejąc niepokój i dręcząc

Mnie, zaledwie siedmiolatka,

To są odgłosy z sypialni,

Gdy dochodzi moja matka!

Próba

Ma dziewczyna jest cudowna.

Ciągle szuka nowych doznań.

Wczoraj, ponoć przez przypadek,

Kupiła zestaw nakładek.

 

To gadżety erotyczne

Nakładane na penisa

I to nie tylko wtedy, gdy

Ten instrument zbytnio zwisa.

Mają liczne wypusteczki

Zwiększające satysfakcję.

Dziś miałem je wypróbować.

Cieszyłem się na tę akcję!

 

Po kolacji było wino

I kąpiel w pachnącej pianie.

Nakładki w zasięgu ręki.

Czas na ich wypróbowanie.

Założyłem pierwszą licząc,

Że gadżet fajnie zadziała.

Jednak nic z tego nie wyszło,

Bo nakładka się… zsuwała.

 

Śmieszna była sytuacja,

Chociaż znałem zabawniejsze.

Miła zaproponowała,

Że poszuka trochę mniejszej.

Zgodziłem się na jej pomoc,

Bo w tych sprawach jest jak gejsza.

Okazało się, że ta pierwsza

Była ze wszystkich… najmniejsza!

Ulżyło Jej

Zdecydowaliśmy z mężem,

Że nastąpił już ten moment,

By powiedzieć córce o tym,

Co dotąd Jej niewiadome.

 

Skończyła już szesnaście lat,

Więc ma prawo wiedzieć o tym,

Ze jej prawdziwi rodzice

Zmarli dawno na suchoty.

 

Ona początkowo była

Pieczy zastępczej poddana,

A dopiero później przez nas

Została adoptowana.

 

Powiedziałam delikatnie

O tym jej życiowym novum.

Jej reakcją był krzyk ulgi:

„Ja wiedziałam, dzięki Bogu”!

Pijana szczerość

Narzeczona tuż przed ślubem

Wyznała mi w chwili szczerości,

Że prócz mnie dotychczas miała

Kilku lepszych niż ja gości.

Chętnie by mnie zostawiła

Dla każdego ze swych „byłych”.

Te słowa po kilku wódkach

Cholernie mnie zaskoczyły.

 

Skończyło się awanturą,

Przepraszaniem i płakaniem,

Potem odwołaniem ślubu

I ostatecznym rozstaniem.

Zapytanie

Jechałam kiedyś pociągiem

Razem z pięcioletnią córką.

Ja czytałam, a córeczka

Zabawiała się komórką.

 

Do celu mamy pięć godzin,

Więc trochę mi się przysnęło.

Lecz nagle się obudziłam,

Gdy w brzuchu mnie coś ścisnęło.

 

Przed wyjściem do toalety

Poprosiłam starszą panią,

By, gdy będę w ubikacji,

Zerknęła na moją Małą.

 

Byłam tuż przy ubikacji,

Gdy córka zauważyła,

Że przymuszona „naturą”

Przed chwilą ją opuściłam.

Chyba nawet, co jest dziwne,

Przestała na komórce grać,

Gdyż krzyknęła pełnym głosem:

„Mamm…! Czy Ty znowu idziesz srać”?!

Zaskoczenie

Mój chłopak marzył o dronie.

W końcu wzięłam nadgodziny

I za wypłatę kupiłam

Mu prezent na urodziny

 

Nabyłam wersję z kamerką,

Żeby był zadowolony.

Sprzedawca mi wytłumaczył,

Jak nagranie uruchomić.

Dostałam też aplikację

Do transmisji tych filmików

I ich zarejestrowania

Na komórce w formie plików.

 

Pojechałam pod budynek,

Gdzie mieszka mój ukochany.

Żeby mnie nie zauważył,

Schowałam się za krzakami.

 

Sama odpaliłam drona

I „podleciałam” pod okno.

Miałam podgląd na komórce.

Gdy dron już pułap osiągnął,

Zaskoczyło mnie niezmiernie

To, co nagle zobaczyłam.

Zaskoczony był też chłopak

I dziewczyna co z nim była.