Nadzór

Jestem zwykłą nastolatką.

Raczej nie sprawiam kłopotów.

Dziś dostałam od rodziców

Zaufania do mnie wotum .

W ramach prezentu od nich na

Siedemnaste urodziny

Mogłam urządzić imprezę

Pod nieobecność rodziny.

 

Zaprosiłam koleżanki.

Było bardzo kulturalnie.

W końcu gościłam już młodzież,

A nie niesforną dzieciarnię.

Było winko i ciasteczka.

Bez cukierków się obyło.

Tańczyłyśmy, śpiewałyśmy.

Było nam naprawdę miło.

 

Rankiem byłam zadziwiona,

Że mama nie pyta o nic,

A nawet wręcza mi premię –

Do bankomatu kartonik,

Żebym pobrała dwie stówki

I sobie, co chcę, kupiła.

W końcu już nie wytrzymałam

I sama ją zapytałam

Czy chce wiedzieć, co ja wczoraj

Z koleżankami robiłam.

Ależ nie – odparła mama –

W kamerce wszystko widziałam.

Awantura przy kasie

Stałam w kolejce do kasy.

Po pracy byłam zmęczona.

Zakupy miałam w koszyku.

Nagle ktoś do mnie zawołał:

„Trzymaj mi to”, rozkazała

Pani, co przede mną stała.

Odwróciła się gwałtownie

I swą torebkę mi dała.

 

Chyba zgłupiałam, bo zaraz

Posłusznie wzięłam tą torbę.

Wtedy zaczęła się jatka.

Do dziś drżę, gdy o tym wspomnę.

Babka zaczęła od wyzwisk

I okładania pięściami.

Zostałam świnią, złodziejką

Najgorszą ze wszystkich drani.

 

Okazało się po chwili,

Że owa „uprzejma prośba”

Wcelowana była w męża,

Który… za nią nie nadążał.

Dorosłość

Mam córkę dwunastolatkę.

Uczęszcza do szóstej klasy.

Nie uważa się za dziecko,

Lecz kobietę. Takie czasy!

Staram się ją zatrzymywać

W domu, ale nie usiedzi.

Boję się, by nie daj Boże,

Nie nabawiła się biedy.

W przeddzień wyjazdu na biwak

Rozmawiałam z wychowawcą,

Żeby dyskretnie się przyjrzał

Mej córeczce dość badawczo.

 

Po godzinie mam telefon.

Wychowawca informuje,

Że widział mą dziewczynkę, jak

Prezerwatywy kupuje

Z automatu w CPN – ie.

Przy niej stała koleżanka

I trochę starszy młodzieniec.

 

Wieczorem, kiedy wróciła,

Do jej pokoju zajrzałam

I zobaczyłam, jak właśnie

Coś pod materac chowała.

Kazałam jej oddać to coś.

Patrzę, wszystko się zgadzało

Były to prezerwatywy.

W paczuszce dwóch brakowało…

Rozmowa

Staram się o dobrą pracę.

Właśnie w tej sprawie dzwoniłam.

W tym samym czasie w łazience

Siostra w wannie się pławiła.

Przez telefon uzgadniałam,

Kiedy mam przyjść na spotkanie.

W tym momencie usłyszałam

Mej siostry głośne wołanie.

 

Wydzierała się z łazienki,

W której od godziny tkwiła,

Że „tam” złapała grzybicę

I chce, żebym to sprawdziła.

Bardzo pragnęłam, by tego

Mój rozmówca nie usłyszał.

Nawet zaczęłam dla zmyłki

Głośno kasłać, nawet kichać.

 

Chyba to mi się udało,

Bo rozmowę zakończono

I mnie w bardzo miły sposób

Na spotkanie zaproszono.

Przyszłam bardzo punktualnie.

Za zaproszenie dziękuję.

Przywitano mnie pytaniem:

„Jak się pani siostra czuje”?

 

Ambitny

Mój rodzony brat jest w dołku.

Źle mu się dzieje od roku.

Rozwiódł się i stracił pracę.

Na nową nie ma widoków.

Jest już na skraju depresji.

Żal patrzeć, jak on się miota.

Stwierdziłem, że mu pomogę

Wydostać się z tego błota.

 

Pociągnąłem parę sznurków

W firmie, w której sam pracuję.

Gwarantowałem za niego.

Lecz teraz bardzo żałuję.

Poproszony o rozmowę

Wypadł świetnie. Dostał pracę,

A do tego całkiem niezłą,

Według stawki brutto, płacę.

 

Odrzucił jednak ofertę.

Teraz ma wyższe ambicje.

Cztery dychy za godzinę

Zarabiał, jak był studentem,

A obecną propozycję

Potraktował jako… drwinę!

Pamięć

Kilka długich lat minęło,

Kiedy zmarła moja mama.

Mimo że zostałam z ojcem,

To bardzo czułam się sama.

 

Gdy skończyła się żałoba,

On się ożenił ponownie.

Wtedy dostałam macochę

I młodsze rodzeństwo przyrodnie.

Ta kobieta miała córkę,

Której ojciec wcześnie umarł.

Wtedy dałam temu wiarę,

Ale teraz więcej kumam.

Zauważyłam, że one

Nigdy nie chodzą na cmentarz.

To znaczyło, że o zmarłym

Szybko przestały pamiętać.

 

Drążyłam temat uparcie.

Dziś dowiedziałam się prawdy.

Ojciec młodej nie jest martwy.

To zmyślone przez nich bajdy,

Bo mój tata jest jej ojcem.

Kiedy jeszcze mama żyła,

To obecna druga żona

Jego kochanicą była.

Gdy już minęła żałoba,

To natychmiast się pobrali.

Przez lata wszystkim kłamali,

Że w przeszłości się nie znali.

 

Dobrze, że jestem dorosła.

Od kłamców się wyprowadzę.

Pamięć mamy mi pomoże.

Na pewno sobie poradzę!

Sprany

Mój chłopak lubi zajarać.

Dosyć często pali zioło.

Do tej pory palił po to,

Żeby było mu wesoło

Dotąd mi nie przeszkadzało,

Bo sama także używam.

Uważałam, że zabawa

Jest zupełnie nieszkodliwa.

 

Ale teraz zmieniam zdanie.

Koniec z zioła zażywaniem!

Chłopak tak się spalił ziołem,

I to jeszcze z wodnej fajki,

Że myślał, iż mnie ktoś wsadził

Do „chodzącej” właśnie pralki.

 

Bo gdy wróciłam dziś z pracy,

Zastałam swego chłopaka

Z mokrymi ciuchami w rękach,

Który spazmatycznie… płakał.

Z rozpaczą w głosie powtarzał

Jedynie tylko tę kwestię:

Kochanie moje gdzie jesteś?

Kochanie moje gdzie jesteś?…

Ble-ble-ble

W nowej firmie, gdzie pracuję

Od około dwóch tygodni,

Spodobała mi się jedna

Z biurowych pracownic.

 

Ma skończoną osiemnastkę.

Jest cicha i wycofana,

Co dziwne, gdyż tak jak rockman

Na czarno chodzi ubrana.

Wygląda w tym bardzo ładnie,

Lecz troszkę wyzywająco.

Chociaż bardzo się wyróżnia,

Nie działa na mnie gorsząco.

 

Zawsze cicha. Zawsze sama.

Prawie niezauważalna.

Spodobała mi się bardzo.

Dla mnie jest wprost idealna!

 

Jest troszkę młodsza ode mnie.

Postanowiłem zagadać.

Zagaiłem komplementem,

Że gustowny strój posiada

I bardzo dobrze jej w czerni.

Rozpływałem się w pochwałach

Podkreślając, że jej image

Szokująco na mnie działa.

 

Nic mi nie odpowiedziała,

Tylko spojrzała ozięble

Traktując moje zachwyty

Jak jakieś zwykłe „ble – ble – ble”!

 

Makijaż

Po obiedzie wyjątkowo

Uciąłem sobie dziś drzemkę.

W tym czasie moja małżonka

Zabawiła się w Matejkę.

Wymalowała mi lico

Na wzór cyrkowego błazna.

Nic nie czułem, nie widziałem.

Taka ma żona zabawna.

 

Sęk w tym, że nie wiedząc o tym

Pojechałem na Statoil.

Kupiłem piwko na wieczór.

Spotkałem kilku znajomych.

Wszyscy dziwnie się patrzyli,

Jakby mnie nie poznawali.

Gdy chciałem do nich zagadać,

Ze śmiechem się odwracali.

 

Za to żona mnie witała

Uśmiechnięta i przyjazna.

Lusterko mi pokazała

No i… zobaczyłem błazna.

Pytanie

Już od kilku dni mój chłopak

Przyglądał mi się uważnie.

Czułam, że się zastanawiał

Nad czymś nadzwyczaj poważnie.

Pod tym wnikliwym spojrzeniem

Czułam się dość niewyraźnie.

 

Byłam zaintrygowana

Takim jego zachowaniem.

Zaczęłam przypuszczać, że on

Myśli nad naszym rozstaniem.

Lepsza pewność niż wątpliwość.

Zapytałam, o co chodzi,

Że on od jakiegoś czasu

Ciągle za mną wzrokiem wodzi.

 

Teraz przyparty do muru

Pytaniem odparł mi luby:

„Powiedz mi kochanie, jak to

Właściwie jest być tak grubym”?