Argument

Nasza córeczka, trzylatka,

Nigdzie się dalej nie ruszy

Bez swego króliczka, który

Ma… poobrywane uszy.

 

Mnie to wcale nie przeszkadza,

Ale mąż nagle się uparł,

Że to już najwyższy czas, by

W domu zostawał ten pluszak.

 

Córcia oczywiście  nie chce,

Bez swej maskotki wychodzić.

Podsłuchałam w przedpokoju,

Jak cierpliwie mówił Rodzic:

 

„Jesteś już na tyle duża,

Że na spacer iść mogłabyś

Bez królika, tylko ze mną,

A jego w domu zostawić”.

 

Dalej pytał, czy widziała,

Żeby wszędzie chodził tato

Ze swą maskotką? A Ona

„Tak” odpowiedziała na to:

 

I po chwili Mu przyniosła

Tuląc swojego zająca

Argument niepowtarzalny:

Komórkę z pokoju Ojca….

Zmalowali…

Lubię malować z pamięci.

Zwykle siedzę w domu sobie

I przenoszę na blejtramę

Sytuację, postać, obiekt.

 

Czyli to, co pamiętałam.

A jak pamięć zawodziła

Często sięgałam po fotki.

Ta metoda się sprawdziła.

 

Kiedyś coś mnie podkusiło

I umyśliłam wyjść w plener.

Wiosenna pogoda była.

Słońce to twórczy element.

 

Poszłam do parku, bo blisko.

Znalazłam czynną fontannę.

Przy niej drzewa, krzewy, kwiaty:

Jakbym widziała „Zuzannę”!

 

Piękny motyw: Ona w parku

Przy fontannie siedzi skromnie.

Fontannę zaraz skopiuję,

Zuzanna? Podobna do mnie!

 

Usiadłam na wprost fontanny.

Za ławeczką szemrze… strumyk.

Woda z obydwu stron płynie.

To uspokaja mój umysł.

 

Przez kilka godzin w spokoju

Malowałam swoje dzieło,

Gdy nagle dwóch chuliganów

Nie wiadomo skąd się wzięło.

 

Jak mnie tylko zobaczyli,

Zaczęli się do mnie zbliżać.

Jeden z nich wyjął telefon

I rozpoczął mnie… nagrywać.

 

Przez cały czas rozmawiali,

Ale nic nie rozumiałam.

Ich rozmowa dla mych uszu

Była slangowa, niedbała.

 

Myślałam, że chcą zobaczyć

Moją twórczość „na gorąco”,

Ale nic bardziej mylnego.

Potraktowali mnie… kpiąco!

 

Wyszydzili moją pracę

Okrzykami – „to okropność”!

Ten młodszy głupio się śmiejąc

Z rozmachem w sztalugę kopnął.

 

Krzyczał młodzieńczym falsetem

„Prank, to był prank, to był prank!”

Znam te gadki, zrozumiałam.

Według niego to był żart!

 

Dla „żartu” zniszczył  wyniki

Mej kilkugodzinnej pracy.

Połamał kasztę z farbami

I jednocześnie zahaczył

O podmurówkę fontanny

I… cały animusz stracił.

 

Nie goniłam, gdy uciekli.

Zapamiętałam ich twarze.

Zgłoszę sprawę na Policję,

Za napaść Sąd ich ukarze.

 

 

 

Wiara w…

Dla mej kochanej małżonki

Ogromnym problemem się stało,

Że kupiłem Na Dzień Matki

Swojej Mamie różę;  białą.

 

Do tego malutki drobiazg:

Broszkę także w kształcie róży.

Nie kosztowało to wiele,

Wydatek był niezbyt duży.

 

Pomimo, że nam obojgu

Praktycznie nic nie brakuje,

To żonka mi urządziła

Całkiem niezłą awanturę

Zarzucając, że „wyrzucam

Ciągle na i lewo prawo

Nasze pieniądze na rzeczy

Niepotrzebne starym babom”.

 

Mógłbym jeszcze  zrozumieć, że

W tym Jej wybuchu był zamiar

Przymuszenia mnie do akcji

Specjalnego oszczędzania.

 

Ale to nie był ten powód,

Bo po kilku dniach zaledwie

Nabyła dla swojej matki

Na jakiejś szemranej giełdzie

Super-ekstra zdrową pościel,

Cud medyczny, który leczy

Wszelkie choroby i raka,

Jak się tylko pod nią… leży!

 

I na to wydała „raptem”

Trzy i pół tysiąca złotych!

Nie przypuszczałem, że żona

Uwierzy w takie głupoty.

 

Przepowiednia

Tak z dnia na dzień, bez powodu,

Bez żadnego wyjaśnienia

Porzucił mnie narzeczony,

Choć była wzajemna chemia.

 

Najnormalniej, tak po prostu

Urwał kontakt usuwając

Nawet konto z Internetu.

Po prostu czmychnął jak… zając!

 

Zmienił swój adres e-mail

Oraz numer telefonu

Bez żadnego wyjaśnienia,

Tak jak cykor bez honoru.

 

Dopiero po jakimś czasie

Przypadkiem się dowiedziałam

Od nieznanej mi osoby

Jak cała sprawa się miała.

 

On mnie kochał aż do bólu.

Na zerwanie naciskała

Jego matka, a przyczynę

Tak oto uzasadniała:

 

„Twoje małżeństwo z tą panią

Zakończy się zbyt boleśnie,

Bo jej matka, drogi Synku,

Zmarła młodo, nazbyt wcześnie.

 

Pachnie…

Spotykam się już z facetem

Prawie całe dwa tygodnie.

Pierwsze zapoznawcze randki

Były dość nudne, bez podniet.

 

Dziś do Niego po raz pierwszy

Przytulić się odważyłam

Było mi naprawdę miło,

Więc dłużej w uścisku byłam.

 

Powiedziałam Mu na ucho,

Że dziś bardzo ładnie pchnie.

On się zmieszał, ale zaraz

Odpowiedział dość poważnie:

 

„Nie chciałem tego poruszać.

Gdy zaczęłaś, to odpowiem:

Dzięki, lecz tego samego

Nie mogę stwierdzić o Tobie”.

 

Pamięć

Wykładam w szkole historię.

Uważam, że dość ciekawie.

Jednak mojej Narzeczonej

To temat nieznany… prawie.

 

Nie przepada za historią,

Więc kiedyś byłem zdziwiony,

Gdy zaczęła mnie maglować

Na wszystkie możliwe strony

O daty różnych wydarzeń

I związane z tym szczegóły.

Odpowiadałem dogłębnie,

Choć nie mam duszy gaduły.

 

Czasem, tak tylko od siebie,

Dodawałem ciekawostki,

Sensacje, wieści, nowinki

I inne różne błahostki.

 

W pewnej chwili Narzeczona

Spytała mnie, czy pamiętam

Datę Naszego Spotkania

I tu pamięć mi „wymiękła!

 

Dumałem, przemyśliwałem,

By wspomnieć datę spotkania,

Lecz nie odgrzebałem daty

Naszego z sobą poznania.

 

Przypomniało mi się tylko,

Że była… wiosenna pora.

Dziewczyna uzupełniła:

„Rocznica była… przedwczoraj”!

Trzy lata…

Nie ukrywam, że w młodości

Miałem życie dość burzliwe.

Juble, burdy, awantury –

Zawsze w towarzystwie dziwek.

 

W końcu się doigrałem,

Że mnie posadzili na rok.

Miałem czas pomyśleć, jaki

Ma być ten mój następny… krok.

 

Kiedy opuszczałem ciupę

Miałem wolę niewzruszoną

Znaleźć pracę i  mieszkanie,

I żyć w nim spokojnie z żoną.

 

Niestety, ambitne plany

Pokrzyżowali kompani

Którzy, gdy ja siedziałem

Do mieszkania się włamali

I zamienili je w małą…

Plantację marihuany.

 

Gdy tylko to zobaczyłem,

W amok, albo furię wpadłem.

To, co mnie wtedy spotkało,

Było nieoczekiwane, nagłe.

 

Wydzierałem się na kumpli,

Byłych już, tak ja to czułem.

Jednemu, co zaczął się stawiać,

To ostro gębusię skułem.

 

Sąsiadka słysząc rozróbę

Zaraz Policję wezwała.

Myślała, że to znów burda.

Ona po prostu się bała.

 

Teraz trzy lata dostałem

Za udział w grupie przestępczej.

Chciano mi wlepić przywództwo,

Żebym dostał dużo więcej.

 

Teraz jest już oczywiste,

Że dziewczyna nie chce mnie znać.

Po trzech latach Ona będzie

Z innym chłopakiem zamężna.

R.zwol…nie

Tuż przed rozmową o pracę

Czekałem na swoją kolej.

Czas mijał i w końcu pęcherz

Odezwa mi się nie w porę.

 

Poszedłem do ubikacji,

A tam zza ścianki poczułem

Zapaszki, no i odgłosy

I… jak ktoś tam podśpiewuje.

 

Skorzystałem z pisuaru.

Potem, kiedy myłem ręce,

Wyszedł z kabiny jegomość

Ukontentowany wielce.

 

Na mój widok się… zawstydził,

Ale szybko umył dłonie

I wyskoczył z toalety.

Nie pamiętało o… bon tonie.

 

Kwadrans później ten sam facet

Zaprosił mnie na… rozmowę.

Przyznał, że w tej sytuacji

W pata wpadły strony obie.

 

Ale to on ma być szefem

I byłoby nam niezręcznie,

Gdyby mnie zatrudnił po tym,

Co stało się dziś w łazience.

 

Straciłem szansę na pracę

Nie przez fajki, nie przez flaszkę,

Lecz przez to, że niedoszły szef

Miał właśnie potężną sraczkę!

 

 

Awaria

Kumpel jest samochodziarzem.

Pracuje w swoim warsztacie.

Zna się na samochodach,

Jak nikt inny w tym temacie.

 

Ostatnio go odwiedziła

Jakaś zbłąkana paniusia

Z awarią świateł, dla której

Wszystko inne rzucić musiał.

 

Miała wypasioną furkę,

Która jest własnością męża.

Od Niego ją pożyczyła,

Żeby jazdą się… rozprężać.

 

Powiedziała mu, że nie wie

W jaki sposób wszystkie światła

Zepsuły się jednocześnie.

To jakieś głupie barachła!

 

Mechanik obejrzał  auto.

Żadnej usterki nie znalazł.

Sprawa niewiadomy sposób

Zaczęła być… podejrzana.

 

Poprosił tę panią, by ona

Sama usterkę wskazała.

Ona westchnęła głęboko

Jakby czegoś tam się… bała.

 

Wcisnęła klawisz o świateł

Strachliwie i wręcz bezsilnie.

Nagle cały warsztat błysnął,

Bo włączyła… awaryjne!

 

I tak właśnie muszą działać

Sprawne, awaryjne światła.

A pani potrzebny jest kurs

Praktyczny z budowy auta.

 

Teoria bezwzględności

W telewizji od kwadransa

Znana reklama leciała

Zagranicznych kosmetyków

Do „konserwowania” ciała.

 

To znaczy do: odchudzania,

Wygładzania, renowacji,

Odnowy i konserwacji

Skóry kobiet różnych nacji.

 

Nagle teściowa kuksnęła

Mnie znacząco w lewe ramię

Klepiąc się przy tym po brzuszku

Dość pokaźnym moim zdaniem.

 

Jestem jak dotąd kontenta

Ze swojej wagi, nawet dufna.

Nie pojęłam, że to dla mnie

Z jej strony sugestia kupna,

Bo właśnie ja Ją spytałam

„Czy mam Mamusi zamówić”?

Wtedy zaczął się kataklizm:

Przekleństwa jedno po drugim.

 

Między nimi trochę treści:

„Wiem to, że nie jestem chuda,

Lecz nie sugeruj tego, że

Jestem choć troszkę za gruba”!

 

Tak się na mnie wydzierała,

Aż teść słyszał awanturę

I mnie poparł, że ja jeszcze

Nienajgorszą mam figurę.

 

A teściowa jest… zbyt gruba

I powinna myśleć o tym,

By się odchudzić i wreszcie

Wrócić do formy z powrotem.