Uprawa

Corocznie mam piękne plony

Pomidorów z mojej grządki.

Spytała o nie sąsiadka,

Kiedy robiłem porządki.

 

Zainteresowało Ją

Gdzie kupuję swoje krzaczki,

Bo te które ma u siebie,

Wyglądają jak zdechlaczki!

 

Dałem Jej dokładny namiar

Na ten mój sklep ogrodniczy,

Gdzie od lat kupuję wszystko,

Co tylko Żona zażyczy.

 

Ale znów w kolejnym roku

Miała jeszcze gorsze plony.

Obraziła się myśląc, że

To był podstęp z mojej strony

 

Oskarżyła mnie o podstęp,

Żeby znów me pomidory

Wyrosły i plonowały

Bujnie tak jak do tej pory.

 

I na pewno w tajemnicy

Podlewałem je czymś żrącym,

Bo nie podejrzewała,  by

Mógł zrobić to jej  ktoś obcy.

 

Poczułem się obrażony,

Ale chcąc wyjaśnić sprawę

Przebadałem wraz z Nią wszystko,

A efekt tych starań żaden.

 

Wreszcie mocno zniechęcony

Rwę pomidorowe krzaczki.

Wyszły z ziemi nader lekko.

Nie potrzebowałem graczki!

 

A tam… doniczki z plastyku,

W których flance pomidorów

Hodowane są na sprzedaż,

A w gruncie rosną do zbiorów.

 

Okazało się, że pani

Kilka lat je „przesadzała”,

Ale dotąd przedtem nigdy

Z doniczek nie wyjmowała.

 

Mieć konika

Jestem Kasia. Mam maturę.

Studiuję na pierwszym roku.

Mimo tego mój ojczulek

Śledzi mnie na każdym kroku!

 

Tylko On i żaden inny

Mężczyzna może iść ze mną,

A szczególnie wtedy, kiedy

Na ulicy jest już ciemno.

 

Mam dwie siostry już zamężne.

Wyfrunęły obie z domu.

Tato po to mnie pilnuje,

By mnie „nie oddać” nikomu!

 

Moja mała siostrzenica

Na swe piąte urodziny

Zamarzyła mieć… kucyka;

Pluszowy ma być, nie inny.

 

Szliśmy z ojcem i… z pluszakiem.

Ja niosłam dla Małej prezent.

Nowy i przystojny sąsiad

Pomoc oferował szczerze.

 

Spojrzał przy tym dosyć dziwnie.

Ojciec to spojrzenie złapał

I powiedział, by on słyszał

I ostudził ten swój zapał:

 

„Kasia od małego dziecka

Cierpi na lekkiego bzika

I nigdy nigdzie nie wyjdzie

Bez pluszowego konika”.

 

Jest szansa, że znów Go spotkam

I będę dążyć do tego,

Żeby wyjaśnić to faux-pas.

Tato, nie zabronisz tego!

 

 

 

Szantażysta

Byłam mimowolnym świadkiem,

Jak córeczka informuje

Swego starszego braciszka,

Ze atrakcja się szykuje:

 

„Piszczący ciągle maluszek

Zamieszka z nami niedługo.

Rodzeństwo nam się powiększy.

A dzieciaki płaczą, brudzą”…

 

On się strasznie naburmuszył

I wykrzyczał, co Go boli:

„Chciałem pieska. Mówiliście,

Że brak czasu no i woli,

By poświęcać szczeniakowi

Tej  uwagi, co wymaga

Obowiązek wychowania

Tak małego jeszcze szkraba.

Teraz nagle ma się zjawić

Nowy dzieciaczek w rodzinie

I teraz nie ma problemu?

I nie wiem, jak ma na imię”!

 

Synek skończył cztery latka,

A tu taka niespodzianka.

Użył takich argumentów

Aż się zdziwiłam ja, matka!

 

Rodzinie, gdy to słyszała,

Aż zabrakło słów w „gębusiach”.

Nie chciał Tata dać Mu pieska,

No a teraz będzie musiał…

 

Przybyli „u Ani”

Mój pokój jest położony

Na parterze kamienicy.

Mam w nim wszystko co potrzebne,

Żebym taniec mogła ćwiczyć.

 

Felerem mego mieszkania

Jest, że z poziomu chodnika

Widać, szczególnie po zmierzchu,

Jak  w rytmie muzyczki… fikam.

 

Ba, wszystkie moje mebelki

Zinwentaryzować można.

Nawet to, co mam na stole

Bez trudu każdy rozpozna!

 

Kiedyś tak mi się zdarzyło,

Że po  kąpieli wieczornej

Owinięta tylko w ręcznik

Zajadałam się… popcornem.

 

Po jakimś czasie z gorąca

Poczułam się dość nieswojo.

Zrzuciłam ręcznik, a potem

Uległam błogim nastrojom.

 

Gdy mi się już polepszyło

To za siebie się zabrałam.

Rozrzucone kosmetyki

Po kątach pokoju szukałam.

 

Cały czas byłam naguśka.

Wtedy się zorientowałam,

Że cały czas bez ubrania

Po izbie „paradowałam”.

 

Rolety nie opuszczone,

Więc podeszłam „pod okienko”

A tam chyba już pięć osób

Wywołuje – „wyjdź, panienko”.

Na głowę…

Mój chłopak jeździ motorem.

Jest wprawny, ale ryzykant.

Lubię z Nim jeździć sportowo-

Włosy rozwiać, gdy pomykam!

 

Mówią: „Nosił …  razy kilka…”

Sprawdziło się to przysłowie.

Bo spadłam kiedyś z motoru,

Chłopak wezwał pogotowie.

 

Ja nie chciałam, bo nie czułam,

Że coś złego mi się stało.

Chłopak uparł się i wtedy

Wszystko mi się posypało…

 

W sanitarce brak lekarza,

Więc czym prędzej do szpitala

Chcieli mnie żywą dostarczyć

Więc kierowca zapi…alał!

 

A co ze mną? Zaraz powiem:

Udało się na zakręcie

Zrzucić mnie z noszy, a przez to

Złapałam… biodra zwichnięcie.

 

Dodatkowo uderzyłam

Głową w ratownika fotel,

To, że straciłam przytomność,

Dowiedziałam się już potem.

 

Bilans całego zdarzenia

Tu w dwuwierszu Wam wyłożę:

„Głowę kaskiem trzeba chronić

W karetce, nie  na motorze”!

Ropa

Kiedy nagle do pokoju

Wbiega twój trzyletni Fąfel

I rozradowany krzyczy:

„Mamo, tata odkrył ropę”!

Wiedz, że w domu źle się dzieje,

Szczególnie wtedy, gdy rodzic

Chwilę wcześniej do łazienki

By tam wiercić dziurkę, wchodził.

 

Odkryciem rządzi przypadek,

Więc bądź pewna, że nie ropa

Z kanalizacji wypływa,

Tylko to, co leci… z klopa.

Misiaczki

Moja dziewczyna ma hobby:

Zbiera… misie wszystkich sortów.

Dużo już ich nazbierała.

Ma nawet misie z importu!

 

Coraz trudniej Jej coś kupić.

Często przejęty do głębi

Gdziekolwiek tylko wyjadę,

Szukam… misia dla mej „Baby”.

 

Byliśmy z  dziewczyną w kinie.

W ciemności podczas projekcji

Wrzuciłem do Jej torebki

Mini-misia  do kolekcji.

 

Po filmie w dobrych humorach

Nie spiesząc się, chociaż późno,

Odprowadziłem Ją pod dom.

Nie myślałem, że na próżno.

 

Wszystko było idealnie

Dotąd, póki nie szukała

W swej torebce… kluczy,

Które zawsze w niej trzymała.

 

Ale…trafiła na misia.

Przyjrzała mu się przelotnie.

Mnie pocałowała w czoło

I weszła do domu samotnie.

 

Wróciłem do swego domu

W szczęściu, że miś się podobał.

Liczyłem, że będzie coś więcej –

Jakaś, być może, nagroda?

 

Spokój skończył się dość szybko,

Nie zdążyłem zjeść kolacji,

Gdy zadzwoniło me Szczęście.

Zamiast „kocham” słyszę wrzaski.

 

Wykrzyczała do słuchawki,

Że jestem złodziej i szuja.

Nim zdążyłem coś powiedzieć,

Wrzasnęła  tylko: „Się bujaj”!

 

Próbowałem się dowiedzieć,

O co chodzi mej dziewczynie.

Okazało się, że właśnie

Ktoś Jej skradł komórkę w kinie.

 

A Ona mnie posądziła,

Bo skoro misia wrzuciłem,

To otworzyłem torebkę.

Wtedy telefon zwędziłem!

 

No i się nie przeliczyłem.

Ziściła się ma nadzieja.

Tylko… zamiast być kochankiem,

Zrobiono ze mnie… złodzieja!

 

 

 

Kto szuka…

Dałem się Żonie namówić

Na zmianę mebli w salonie.

Właściwie to mnie zmusiła

Groźbami, że z nami… koniec!

 

Wymarzyła sobie zmianę

Tradycji na nowoczesność.

Mają być meble z Ikei.

To ma być nasza współczesność!

 

Kocham Ją, więc dla Niej zrobię

Więcej, niż rozum pomieści.

Co tam meble stare, nowe.

Na wszystkich chciałbym Ją pieścić!

 

Pojechałem do Ikei.

Wybrany komplet kupiłem.

Ale zgubiłem paragon.

Po kopię zaraz wróciłem,

Bo magazyn bez WZ[1]-tki

Nie chciał mi wydać ni sztuki.

Musiałem wrócić do sklepu

Po WZ – egzemplarz drugi.

 

Jak już wszystko „ogarnąłem”,

Wróciłem do magazynu.

Okazało się, że wcześniej

Ktoś mój komplet mebli… wyniósł.

 

Ze znalezioną WZ-ką

Udał się do magazynu.

Odebrał mebelki za mnie

I nie wiadomo gdzie „zginął”.

 

Ale złodziej nie przewidział,

Że monitoring jest wszędzie.

Nagrano dokładnie kradzież.

Policja dowód mieć będzie:

 

Dwie osoby pakowały

„Darmowe” mebelki w aucie.

Można rozpoznać ich twarze

Oraz pełną rejestrację.

Nie było łatwo, lecz Żona

Ma już meble upragnione.

Odnalazłem co zgubiłem:

Błogi spokój, meble, żonę!

 

[1] WZ – dokument magazynowy (wydanie na zewnątrz)

Reakcja

Dopiero dzisiaj dostałam

Wyniki ostatnich badań,

Że jednak jestem już w ciąży!

Radości się nie odkłada,

Więc „obdzwoniłam” Rodzinę.

Zaczęłam od mojej Mamy,

Bo przecież jestem Jej córką,

Choć nie bardzo się kochamy.

 

Jej pierwsze słowa reakcji

Po usłyszeniu nowiny:

„Terminu spłaty pożyczki

Z pewnością… nie przedłużymy.