Obca…

Szwagierka jest w trzeciej ciąży

I nagle… została wdową.

Mój brat, czyli Jej małżonek

Był bardzo zdrową osobą.

 

Niestety, zginął w wypadku.

Wspieram Ją, jak tylko mogę,

Bo w trudnej jest sytuacji…

Czy urodzi dziecko zdrowe?

 

Bywam u Niej jak najczęściej.

Pomagam też finansowo.

Ona, poza moim mężem,

Jest najbliższą mi osobą.

 

Mój mąż zupełnie znienacka

Spytał mnie dziś obcesowo,

„Czemu się tak angażujesz

W pieczę nad dziećmi i wdową?

Przecież nic Cię z Nią nie łączy.

Brata nie ma już wśród żywych”…

 

Nie przypuszczałam, że mój mąż

To taki wredny skurczybyk!

 

Na ratunek

Mój brat jest weterynarzem.

Wiele przypadków ciekawych

Spotyka w czasie praktyki.

Czasem są to dziwne sprawy.

 

Ostatnio miał imieniny.

Siedzieliśmy przy wódeczce.

Prosiłem, by nam przedstawił

Zdarzenie najbardziej… śmieszne.

 

Opowiedział więc, jak kiedyś

Pani telefonowała,

Że jej mała suczka – Pipi

„Okropnie zwymiotowała”.

 

Kazał Jej zaraz przyjechać.

Babeczka taksi wezwała

I po dziesięciu minutach

Do przychodni przyjechała…

Z torebką pełną wymiocin.

Psa  w domu pozostawiła,

Bo… „psina po tym rzyganiu

Bardzo osłabiona była”…

 

 

Po cichu…

Tak mnie gardło rozbolało,

Że prawie nie mogę mówić.

Lekarz stwierdził, że choroba

Potrwać może miesiąc długi…

 

Dziś akurat przypadają

Urodziny mego męża.

Żeby Mu złożyć życzenia

Musiałam się nieźle sprężać.

 

Przeprosiłam, że życzenia

Składałam cicho i krótko.

On serdecznie podziękował

I wzniósł toast zimną wódką.

 

Było fajnie, ale krótko,

Bo jedynie do momentu,

Gdy zdradził, że on nie dostał

W życiu lepszego prezentu.

Wezwanie

Jestem w separacji z żoną.

Chyba minęło pół roku,

Od czasu jak się wyniosłem.

Do dziś miałem święty spokój.

 

Przez cały czas od rozwodu,

Regularnie, co pierwszego

Płaciłem jej alimenty,

Ale jej wciąż mało tego.

Ciągle wołała o jeszcze,

A ja nadwyżek nie miałem,

Żeby płacić więcej, więcej…

Ja kroci nie zarabiałem!

 

Moja świrnięta małżonka

Umyśliła najwyraźniej

Wpakować mnie do więzienia.

Twierdzę to całkiem poważnie.

 

No bo po co by prosiła

Kogoś, żeby jej dokładnie

Pokancerował twarzyczkę,

By wyglądała „nieładnie”?

 

Podejrzewam także o to,

Że sama się mogła oszpecić,

Bo nie raz już tak robiła,

Gdy straszyła sobą… dzieci.

 

Wtedy policjanci przyszli,

Żeby mnie zaaresztować.

Lecz w domu mnie nie zastali,

Bo… wyjechałem pracować.

 

Nie wiedziała tego, że ja

Od pół miesiąca jakiegoś

Przebywałem za granicą

Razem ze swoim kolegą.

 

O fakcie, który tu właśnie

Opowiedzieć się starałem,

Po powrocie z zagranicy

Dopiero się dowiedziałem.

 

Starym zwyczajem przejrzałem

Zawartość skrzynki na listy,

Ciekaw, czy w czasie wyjazdu

Jakieś listy do mnie przyszły.

 

Wtedy to w skrzynce na listy

Znalazłem pismo z Policji!

 

 

 

Sposobność

Jestem kelnerką w kawiarni.

Wiele już w życiu widziałam,

Ale dzisiaj po raz pierwszy

Kogoś naprawdę się bałam.

 

Trafił się luźniejszy moment

Wtedy, gdy na sali został

Jeden, ostatni już  klient –

Dosyć specyficzna postać.

 

Siedział w kącie nieruchomo

Wpatrzony ślepo w talerzyk,

Na którym już dosyć długo

Jakaś kupka czegoś leży.

 

Teraz rozejrzał się wkoło

I powiedział dosyć głośno:

„No, nareszcie tylko sami.

Nadeszła wreszcie sposobność,

Bo doczekałem momentu,

Kiedy mogę wreszcie zrobić

To, na co czekam już długo,

Bo od kilku długich godzin”.

 

Gdy usłyszałam te słowa

Zimnym potem się oblałam,

Bo bardzo się przestraszyłam.

Po prostu trzęsłam się cała!

 

W gardle zaschło mi ze strachu,

A on dokończył tę kwestię:

Pożrę cię w całości, migiem,

Bo głodny śmiertelnie jestem”!

 

I zaczął pałaszowanie…

Sernika z tego talerza,

Co przez kilka długich godzin

Na stoliku przed nim leżał.

 

 

 

 

Na trzeźwo…

Wracając z pracy zmęczony.

Wstąpiłem do supersamu,

Żeby kupić jabłka, gruszki

I kiść żółciutkich bananów.

 

Automatyczne ważenie

Szybko zliczyło należność.

Wręczyłem kasjerce banknot.

Że to karta miałem pewność.

 

Powiedziałem chyba jeszcze,

Że dzisiaj mam tylko… kartę.

Naprawdę nie miałem chęci

Wygłupić się tanim żartem.

 

Ona, chyba też zmęczona,

Machała nim przed czujnikiem

Chyba przez dwie minuty

Z żadnym niestety wynikiem.

 

Zdziwiona, że brak efektu

Manipulowania kartą,

Oddała mi moją własność…

Wtedy rozpoznała banknot!

 

Przeprosiłem za pomyłkę.

Stówka za zakup starczyła.

Otrzymałem jeszcze… resztę.

Sytuacja dziwna była…

 

Przymierzalnia

Mam mały sklepik z ciuchami.

Jej „sercem” jest przymierzalnia.

Klientki z niej korzystają

By w niej „co nieco” utajniać.

 

Nie raz jednak się zdarzyło,

Że intymność przymierzalni

Wykorzystywały klientki

W sposób wcale nie banalny.

 

Niemowlęta tam karmiono.

Przewijano dzieciom pupki.

Czasem zdarzył się „kliencik”

Nawet „większy” niż malutki.

 

Dzisiaj jednak się zdarzyło,

Że ktoś, i to nie omyłka,

Wykorzystał miast chusteczek

Storę do… wytarcia tyłka!!!

 

To jest bezczelność i chamstwo.

A ja zbyt dyskretna byłam.

Mam za swoje, że dotychczas

Kamerki nie założyłam.

Razem?

Po kilku odmowach „starzy”

Zgodzili się, by mój chłopak

Pierwszy raz nocował u nas.

Nawet młodszy brat mnie poparł.

 

Obiecałam, że nie zrobię

„Nic tak głupiego”, co potem

Skończyć by się dla mnie mogło

Problemem albo kłopotem.

 

Obiecałam, ale przecież

„Obiecanki to… cacanki”-

Przyrzec, a nie dotrzymać…

Będzie randka bez pidżamki!

 

Mą sypialnię od alkowy,

Którą rodzice zajmują,

Oddziela cieniutka ścianka,

Więc słyszę, jak „baraszkują”.

 

Jestem pewna, że oboje

W nocy by podsłuchiwali,

Żeby nas przyłapać na tym,

Jak będziemy się kochali.

 

Rano przy wspólnym śniadaniu

Młodszy brat zdziwiony wielce

Zapytał: „Czemu tak długo

Siedziałaś z Lubym w łazience”?

Bo ja krótko niej korzystam,

A Ty długo i… ze świadkiem.

Co można tak długo robić

Razem, po ciemku, ukradkiem?

 

Filantropki

Przy bardzo wielu parafiach

Charytatywnie działają

Panie, na których pomoc

Biedni lub chorzy czekają.

 

Czułam się być doceniona,

Gdy mi zaproponowano,

Czy mogłabym w czasie wolnym

Dobroczynnością się zająć.

 

To działalność, która ludziom

Przynosi ulgę lub korzyść.

A polega głównie na tym,

By biednym dobra przysporzyć.

 

Poznałam kilka starszych pań,

Które czas swój poświęcały

I na przykład w różnych akcjach

Bardzo chętnie udział brały.

 

Prawie wszystkie wyglądały

Jak Siostry Samarytanki.

Choć strudzone, ale wierne,

Wielkoduszne chrześcijanki.

 

Ksiądz Dobrodziej kilkukrotnie

Łaskawie chwalił tę grupę.

Nawet w lokalnej gazecie

Nazwał je „swym dobrym duchem”.

 

Pierwszą akcją była dla mnie

Zbiórka żywności dla biednych.

Tę akcję ludzie wspomogą.

To organizacyjny pewnik.

 

Cieszyło mnie, że od razu

W pierwszej akcji z mym udziałem

Tyle darów przyniesiono.

Dla mnie to wprost niebywałe!

 

Ale wnet się okazało,

Że te panie – dobrodziejki

Kradły przyniesione dary

Jak pospolite… złodziejki!

 

Pakowały, choć nie wszystkie,

W duże torby po kryjomu

I wynosiły wieczorami

Potajemnie do swych domów.

 

Ale niebawem zostały

Przyłapane  na kradzieży.

Tłumaczyły, że za pracę

Coś im przecież się… należy!

 

Przecież  „w tych czasach” nie znajdziesz

Osoby aż tak naiwnej,

By za darmo brała udział

W imprezie charytatywnej.

 

Strefa

Przed obiadem chciałam umyć

Twarz i pobrudzone ręce.

Zgadnijcie, jaka osoba

Siedziała właśnie w łazience?

 

Moja Córcia na nocniku

Czytała… instrukcję „Lego”!

Przecież w łazience jest „duszno”

Łazienki nie są od tego!

 

Zdziwiona otwarłam usta,

Ale nim coś powiedziałam,

Poirytowana Córcia

Bezczelnie się odezwała:

„Czy zakłócam Ci Twą strefę,

Kiedy czytasz swą gazetę”?