Tęsknota

W zeszłym roku moi „starzy”

Byli odcięci od świata,

Bo tak bali się Covida,

Co po całym świecie „lata”.

 

Nie chcieli nikogo widzieć.

Z tego strachu nawet ze mną

Wcale się nie spotykali,

Choć prosiłem nadaremno.

 

Regularnie więc dzwoniłem,

By wiedzieć czy jest w porządku,

Czy czegoś nie potrzebują,

A kończyło się na wątku,

Że strasznie tęsknią za siostrą,

Że kochają Ją „z oddali”

Ni razu nie wspominając,

By mnie, tak jak Ją, kochali.

 

Wkurzało mnie to okrutnie,

Szczególnie, że moja Siostra

Miała Ich głęboko w… tyle,

Bo z natury jest dość oschła.

 

Urażony tym uznałem,

Że nie będę do Nich dzwonić.

Będę czekać tak długo, aż

Zatelefonują Oni.

 

Po kilku dniach mama sama

Zadzwoniła z dużym żalem,

Że nie dzwonię i kompletnie

O Nich Dwojgu zapomniałem.

Że nie może na mnie liczyć…

I wiele wymówek dość ostro.

…i właśnie dlatego tęskni

Za Córeczką, moją siostrą.

Młode kadry

Przyszła do naszego teamu

Fajna i zdolna dziewczyna.

Wiem, że trudne są początki,

Kiedy się pracę zaczyna.

 

Chcąc ją z początku ośmielić,

Powiedziałem w zaufaniu,

Że ma szczęście, iż trafiła

Właśnie do naszego działu.

 

Spojrzała na mnie uważnie

I zapytała dlaczego

Uznałem to za pomyślność,

Że nie  poszła do innego.

 

Powiedziałem, że tam władzą

Jest nielubiana Beata,

Znienawidzona przez wszystkich

Autokratyczna satrapa.

 

Ja nie wiedziałem wszystkiego,

Bo pracuję tu dość krótko,

Że ta milutka dziewczyna

Jest właśnie…tej Bestii córką!

 

Wspólnicy

Synek wszystkie swe mleczaki

Chował zawsze do poduszki,

By je oddawać wszyściutkie

Dla dobrej „Wróżki-Zębuszki”.

 

Dzisiaj wypadł Mu dwunasty,

Ale powiedział, że tego

Oddał swojemu koledze

Z powodu… racjonalnego.

 

Jego tata nie jest skąpy

I daje stówkę za ząbek,

A nie malutkie dwadzieścia –

To jest lichutki zarobek.

 

Uzgodnili między sobą,

Że tamten będzie udawał,

Że to są jego mleczaki

I pół stówki mu… oddawał.

 

Na szczęście

Jestem „nowa”. Dzisiaj właśnie

Po raz pierwszy się zdarzyło,

Że przyprowadziłam do pracy

Swą Córeczkę. Było miło.

 

Wszystkim moim koleżankom

Podobała się ogromnie,

A jedna nawet stwierdziła,

Że bardzo podobna do… mnie!

Bo ma moje ustka, nosek,

Oczka i „piegusie” liczne.

 

A szefowa: „Są dla dzieci

Operacyjki…  plastyczne”.

Pro forma

Żyję w nieformalnym związku

Chyba już z siedemnaście lat.

Jesteśmy pełną rodziną.

Tu mamy swój „Rodzinny Ład”.

 

Zawsze przyznawałam, że mnie

Nie zależy na małżeństwie.

To nie dokument, a ludzie

Dają sobie wzajem szczęście.

 

Mój ukochany też nigdy

Nie miał parcia na małżeństwo.

Ale dziś mi się… oświadczył.

Opętało Go szaleństwo?

 

Dziwne były oświadczyny

Bez pierścionka i bukietu.

Lecz przyniósł do przeczytania

Cały plik jakichś blankietów.

 

Z nich wynika, że małżeństwo

Mimo wszystko, w każdym razie

To konieczny sposób, żeby

Nie stracić na „Nowym Ładzie”.

Parszywe życie

Ma dziewczyna jest weganką.

Mnie to wcale nie przeszkadza.

Ona też nie ma problemu,

Gdy „mięskiem” sobie dogadzam.

 

Lecz wczoraj wprost powiedziała,

Że gdyby wybierać miała

Między życiem mym a zwierza,

To… bydlątko by wybrała!

 

Nie wiedziałem, że weganizm

To orientacja aż tak zła.

Szkoda, że mnie nie traktuje

Tak  jak sparszywiałego psa!

Julka, Ulka

Pół roku właśnie minęło

Od czasu zerwania z Julą.

Jestem już od dwóch miesięcy

Z mą nową dziewczyną – Ulą.

 

Rodzice dość długo

Byli tym rozczarowani,

Gdyż właśnie mój związek z Julą

Bezwarunkowo wspierali.

 

Teraz, gdy poznałem Ulę,

Zakaz od ojca dostałem

Na kontaktowanie się z Nią,

Choć teraz Ją pokochałem.

 

Sądziłem, że to jest „zgrywa”,

Więc kiedy przyszedłem z Ulą,

Rodziców to zszokowało

I skończyło… awanturą.

 

Oczywiście Jej wizyta

Bezpośredni powód dała,

By okazać Uli ansę

Tak, żeby ją odczuwała.

 

Dla Nich to obca osoba.

Nie jest taka kochaniutka,

Jaką była do tej pory

Moja „porzucona” – Julka.

 

 

 

Zaufanie

Wracałem taksówką z „impry”

Podchmielony, lecz troszeczkę.

Spłukany byłem z gotówki.

Na karcie miałem coś jeszcze.

 

Poprosiłem taksówkarza,

By przy bankomacie stanął.

Kierowca był podejrzliwy,

Kiedyś go już oszukano.

 

Spojrzał na mnie podejrzliwie

I poprosił, bym zostawił

Swój telefon jako zastaw,

Gdybym się z kasą nie zjawił.

 

Gdy tylko wysiadłem z auta,

On odjechał z opon piskiem.

Mój dzień zakończył się… stratą,

Jego… dosyć sporym zyskiem.

Albo rybka, albo…

Studiuję na studiach dziennych,

Ale kiepsko u mnie z kasą.

Rodzice też „cienko przędą”.

Rozglądałem się za pracą…

 

Szukałem takiej, co będzie

Zgodna z moją specjalnością.

Wreszcie trafiłem. Na pewno,

Dam sobie radę z łatwością.

 

Bo…wezmę urlop dziekański

I za rok na studia wrócę,

Ale zaoczne, bo w firmie

Na całym etacie być muszę.

 

Niestety, nie nadążyłem

Załatwić spraw w dziekanacie,

Choć jeździłem kilka razy

W semestrze no i w wakacje

I pomagał mi przyjaciel

Co ma wprawę w tym temacie.

 

Musiałem prosić o wolne

Na wszystkie takie wyjazdy.

Kiedy wreszcie się udało

Otrzymać urlop dziekański,

Pracodawca nie przedłużył

Ze mną umowy o pracę,

Bo jestem… zbyt niestabilny

I za dużo czasu… tracę.

 

Zostałem bez fajnej pracy

I politechnicznych studiów.

Sprawdziło się więc przysłowie:

„Nie łap naraz dwóch srok”, durniu.

 

Albo rybka, albo…

Studiuję na studiach dziennych,

Ale kiepsko u mnie z kasą.

Rodzice też „cienko przędą”.

Rozglądałem się za pracą…

 

Szukałem takiej, co będzie

Zgodna z moją specjalnością.

Wreszcie trafiłem. Na pewno,

Dam sobie radę z łatwością.

 

Bo…wezmę urlop dziekański

I za rok na studia wrócę,

Ale zaoczne, bo w firmie

Na całym etacie być muszę.

 

Niestety, nie nadążyłem

Załatwić spraw w dziekanacie,

Choć jeździłem kilka razy

W semestrze no i w wakacje

I pomagał mi przyjaciel

Co ma wprawę w tym temacie.

 

Musiałem prosić o wolne

Na wszystkie takie wyjazdy.

Kiedy wreszcie się udało

Otrzymać urlop dziekański,

Pracodawca nie przedłużył

Ze mną umowy o pracę,

Bo jestem… zbyt niestabilny

I za dużo czasu… tracę.

 

Zostałem bez fajnej pracy

I politechnicznych studiów.

Sprawdziło się więc przysłowie:

„Nie łap naraz dwóch srok”, durniu.