Gąska

Byłem na fajfie w mym klubie.

Zauważyłem, że jestem

Pilnie obserwowany przez

Nieznane oczy niewieście.

 

Jestem z natury nieśmiały,

Ale zareagowałem.

Uśmiechając się ukradkiem,

Tym samym odpowiedziałem.

 

A wtedy… podeszła do mnie.

Zapytała: „Czy kolega,

Z którym dziś tutaj przyszedłeś

Z jakąś dziewczyną już „biega?”

 

Myśląc, że Ona po prostu

W ten sposób zaczyna… podryw,

Odparłem, że jest zajęty,

Ale… ja jestem już wolny!!!

 

Dziewczyna popatrzyła i

Prychnęła wymownie na mnie.

Odchodziła gęsim krokiem.

Chyba słyszałem… „gęganie”.

 

Aldonka

Pewnego wieczoru dzieci

Wszczęły alarm, że z Aldonką

Dzieje się coś dziwnego…

Aldonka jest naszą kotką.

 

Krzyczały w strachu, że z Donką

Wyprawia się  coś dziwnego.

Popędziłem w stronę koci…

To było coś niezwykłego.

 

Dość długo się przyglądałem,

Ale w końcu zajarzyło.

Jej dziwne zachowywanie

Początkiem… porodu było.

 

W tej sytuacji od razu

Dzwonię do weterynarza.

Do jednego miałem namiar.

Robiłem wszystko, co kazał…

 

Tym oto dziwnym sposobem

Kocią położną się stałem

Dzięki… poradom faceta,

Którego wcześniej poznałem.

 

To on mnie właśnie rok temu

Skasował za wykonanie

Sterylizacji mej kotki.

Ja tego tak… nie zostawię!!!

 

Ząb za ząb…

Różne hobby mają chłopcy,

Jedni „zakochani” w filmie,

Znaczki zbierają, monety…

Wielu książki czyta pilnie.

 

A mój chłopak wpadł w obsesję

Kontemplowania horrorów

I innych okropnych filmów.

Sam dokonuje wyborów.

 

Nie byłby to żaden problem,

Gdyby nie miał po „seansie”

Potwornych zwidów, koszmarów…

Przez parę godzin jest w… transie!

 

W końcu miarka się przebrała,

Gdy pewnej nocy nad ranem

Obudził mnie potworny krzyk

I świdrujący ból  w  ramię.

 

Próbowałam Go obudzić.

Wtedy z całej siły „z łokcia”

Uderzył mnie w twarz tak mocno

Że złamał mi… nie paznokcia,

Lecz jedynkę… górną, prawą.

Oddałam mu także z łokcia,

Bo uznaję, że  „ząb za ząb”!!!

 

To nie tak, jak myślisz…

Kiedyś w centrum handlowym

Spotkałem byłą „psiapsiółkę”.

Kochaliśmy się w liceum,

Chciałem liczyć na powtórkę.

 

Bo mamy fajne wspomnienia,

A na dodatek dziewczyna

Jest jeszcze bardziej… ponętna.

Po prostu dobrze się trzyma!

 

Po kwadransie fajnej gadki

O telefon poprosiła,

To zadzwoni, by się zmówić,

Bo dziś bardzo się spieszyła.

 

Jej się właśnie rozładował,

Więc  mój numer napisałem

Na pierwszej – lepszej karteczce

I z uśmiechem  Jej podałem.

 

No i sprawa się… rypnęła.

Szukam kwitka za zakupy;

Nie znalazłem…  wstyd się przyznać,

Ja po prostu… dałem dupy!

 

Bo to, na czym napisałem,

To po prostu był… paragon

Za me dzisiejsze zakupy.

To dla mnie jest zwykłą sprawą,

Bo robię takie   zestaw

Co miesiąc, a czasem częściej,

Bowiem  jestem… pielęgniarzem

Jednym z wielu w naszym mieście.

 

Zespół Miejskiej Służby Zdrowia

W ramach oświaty zdrowotnej

Zrobił kurs antykoncepcji

Dla starszej młodzieży szkolnej.

 

Ja w tym biorę czynny udział.

Właśnie robiłem zakupy.

Paragon skrzętnie wyliczał

To, co zdążyłem dziś kupić.

 

Właśnie kupiłem trzydzieści

Buteleczek z… lubrykantem,

Wiele paczek prezerwatyw

Dla kursantów i kursantek.

 

Bo szkolenie, to łączenie

Teorii oraz praktyki.

Od dwóch lat działam społecznie –

Nie na próżno; mam wyniki!

 

Jej telefon nie zadzwonił.

Pewno paragon Ją strwożył.

Chyba źle mnie oceniła…

Nie umiem dziewcząt… uwodzić.

 

 

 

Na lawecie

Obok firmy, gdzie pracuję

Mieści się niewielki bank.

Przy nim miejsca postojowe

Na kilka niewielkich aut.

 

Parking jest własnością banku.

To prawdziwy „Złoty Graal”.

Wiem o tym od mojej Ciotki –

Ona wie, jak „robić szmal”.

 

Dogadała się z Prezesem,

Bym parkował  nieformalnie

Na ich miejscach postojowych.

„Na oko”… było legalnie.

 

Pewnego dnia, już po pracy,

Tak jak zwykle zamierzałem

Wrócić spokojnie do domu,

Lecz auta tam nie „zastałem”!

 

Dziwne. Przecież na parkingu

Zamykam auto dokładnie.

„Cóż się stało”? Pytam ciotkę,

Choć chciałbym bardziej dosadnie.

 

Ona odparła, że owszem,

Bo się właśnie dowiedziała,

Że parking został… sprzedany,

A nic o tym nie wiedziała.

 

Jakieś dwie godziny temu

Auto zabrała… laweta.

Muszę je teraz…wykupić…

Przecież to drobiazg, detal…

 

 

 

Musi ?

Czasem dorabiam „na boku”

Opiekując się chłopczykiem –

Synusiem moich sąsiadów,

Fajowym i grzecznym smykiem.

 

Nie czuję tego, że jestem

Opiekunką „na godziny”,

Jestem dla  Niego „kompanem”,

A nawet… jak kimś z rodziny!

 

Nie dość, że spędzam super czas,

To jeszcze kasę zarabiam.

Sześciolatek też mnie lubi,

Choć czasem nieźle rozrabia.

 

Wczoraj, kiedy kładłam Go spać,

Zaczął  na rodziców zrzędzić,

Że każą mu jeść… warzywa,

A od nich Go „pupa swędzi”!

 

Dodatkowo po obiedzie

Musi wynieść do śmietnika

Kubeł śmieci, bo ich fetor

Całe mieszkanie przenika.

 

A On nie czuje zapachu.

Wszytko ładnie w domu pachnie.

Dlaczego „musi pracować”?

Przecież to bardzo nieładnie.

 

Powiedziałam, że niestety

Tak jest urządzone życie,

Że pracować muszą ludzie,

Żeby nie „tonąć w niebycie”.

 

Bo zasada jest jednaka:

„Jak pracujesz, to się najesz…”

Nie myślałam, że ten  chłopak

Inne zasady wyznaje.

 

Rodzice tak postępują,

By nauczyć pracy synka,

Choć Mu się to nie podoba

I skwaszona jego minka.

 

„Ja też przez moich rodziców

Ścieram się o różne sprawy.

Dużo rad mi udzielają,

Kiedy mam jakieś obawy”.

 

Chłopak słuchał przerażony.

W końcu z wypiekiem na licu

Wydukał: „To aż tak długo

Człowiek musi mieć rodziców”?

 

 

Bez rozczarowania

W przeddzień urodzin syneczka

Przybyli do nas Dziadkowie.

Teść zachował się normalnie,

A z Babci „wylazł:… spiskowiec.

 

Nie wytrzymała i w końcu

Zapytała Ośmiolatka

„Czy chcesz już dziś dostać prezent

Od Babuni i od Dziadka”?

 

Na to bez zastanowienia

Odpowiedział strojąc miny:

„Wolę dziś się rozczarować

Niż jutro w swe urodziny”!

Ego Mamy

Żyjemy w związku partnerskim.

To mariaż na całe życie.

Staramy się o… dzieciaczka.

O bliźniaczkach marzę skrycie.

 

Ale wciąż nam nie wychodzi.

Zmęczyło nas „próbowanie”,

Powtarzanie, a po tym znów

Sprawdzanie, czy TO się stanie.

 

Wreszcie po niepowodzeniach

Zdecydowaliśmy się począć

Procedury do „in vitro”.

Lekarze  przyjdą z pomocą.

 

Powiedziałam o tym Mamie.

To zabobonna kobieta.

Gdy tylko zaczęłam mówić,

Przerwała mi, choć to nietakt,

Że właśnie dostała… zgagi.

Napada ją tylko wtedy,

Gdy gada z jakąś ciężarną,

Albo z kimś, kto jadł… geriavit.

 

Uparcie mnie  namawiała,

Bym ciążowy test zrobiła.

Zawsze je miewam przy sobie,

Dzisiaj mnie… też namówiła.

 

O dziwo. Jest… pozytywny!

Ego Mamy jest ogromne,

Ale wiara w zabobony

Przebija go aż… trzykrotnie!!!

 

 

Bez rozczarowania

W przeddzień urodzin syneczka

Przybyli do nas Dziadkowie.

Teść zachował się normalnie,

A z Babci „wylazł:… spiskowiec.

 

Nie wytrzymała i w końcu

Zapytała Ośmiolatka

„Czy chcesz już dziś dostać prezent

Od Babuni i od Dziadka”?

 

Na to bez zastanowienia

Odpowiedział strojąc miny:

„Wolę dziś się rozczarować

Niż jutro w swe urodziny”!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozklejony

Mam w rodzinie ratownika.

To braciszek, jeździ „erką”.

Od małego chciał to robić,

Chociaż  praca nie jest lekką.

 

Wczoraj kumple mego brata

Zadzwonili z Jego pracy,

Żebym przyjechał po Niego

Bo … jest zwariowany jakiś!

 

Ma załamanie nerwowe

Siedzi w kąciku i… płacze.

Już od godziny tak robi…

Przecież to dorosły facet!

 

Natychmiast tam się udałem.

Rzeczywiście… rozklejony.

Właśnie wrócił z interwencji

I tym był mocno wzruszony.

 

Wziąłem braciszka na spytki.

Opowiedział mi Arkadiusz,

Że wiózł kobietę ciężarną.

Była w ostatnim jej stadium.

 

I to Go tak… rozkleiło.

A myśl o cudzie narodzin

Rozwaliła  Go zupełnie…

„Cuciłem” Go kilka godzin!

 

Powtórka

Nareszcie mi się udało

Zrzucić pięćdziesiąt pięć… kilo.

Byłam opasła, lecz teraz

Nie jestem nazbyt otyłą.

 

Mam jeszcze lekką nadwagę.

Przez rok nad tym pracowałam

Był także okres zwątpienia,

Ale się nie poddawałam!

 

Zmieniłam do gruntu dietę,

Biegałam dużo. Ćwiczyłam,

Żeby szybko i bezpiecznie

Nadmiar kilogramów zbijać.

 

No i nie mam dzięki temu

Większych fałdeczek na brzuchu.

Prawie pozbyłam się boczków.

Cały czas jestem w ruchu.

 

Wczoraj, jak zresztą co tydzień,

Poszłam na… duże zakupy.

Rozum kupuje, nie oczy.

Nie mogę przecież znów utyć.

 

Bardzo nie lubię… kolejek.

Wystarczy jedna na tydzień.

W jednym miejscu kupię wszystko

Bez czekania, prawie migiem.

 

No i wybór mam ogromny.

Mogę chodzić i wybierać

Jaja, chude mięsko, owoc…

Dawno nie jadłam… burgera!

 

Nie kupuję nic mącznego

Ani tym bardziej słodkiego,

Jednak wózek z zakupami

Napchany jest „do pełnego”.

 

I to było powodem, że

Grupka bezczelnych gówniarzy

Wykrzyczała do mnie kilka

Niewybrednych komentarzy.

 

W stylu: „Ludzie! Patrzcie na nią!

Ale obżartuch! Nie dziwne,

Że masz taką wielką dupę!

Wyglądasz bardzo ohydnie!”

 

A sami, bo to widziałam,

Także wiele kupowali:

Słodkie napoje, cukierki.

Niczym się nie krępowali!

 

W tej grupie siebie widziałam,

Ale tę sprzed kilku laty.

Też kupowałam cukierki,

Chipsy i inne „ciabaty”.