Ten moment

Wszedłem szefowi do kibla,

Bo drzwi były źle zamknięte.

Ale to nie jest istotne,

Coś gorszego jest akcentem.

 

Szef zabawiał się „sam z sobą”

Oglądając filmik jakiś

Na komórce, jak „bawiły

Się” w negliżu dwa… chłopaki.

 

Myślę, że nadszedł ten moment,

By poprosić, i to szybko,

O awans z osobnym biurem

I oczywiście z podwyżką!

 

Portret taty

W Centrum Handlowym dzielnicy

„Małpi gaj” działa od roku.

Opiekuję się tam dziećmi.

Zazwyczaj mamy tu spokój.

Rodzice mogą zostawić

Swe dziecko na czas zakupów.

Analogicznie dziadkowie

Też zostawiają nam… wnuków!

 

Jestem tam animatorką.

Kiedyś dziewczyneczka mała

W wielkim skupieniu starannie

Coś pilnie kolorowała.

 

Zbliżał się właśnie Dzień Ojca,

Więc spytałam ją cichutko,

„Czy to laurka dla Taty”?

Ona zajęta robótką

Popatrzyła na mnie chwilkę.

Zasmuciła się jej buźka

I powiedziała żałośnie:

„Ja wcale nie mam tatuśka”.

 

W tej chwili nadeszła mama.

Wyrwała Małej rysunek.

Szkoda mi było dzieciaczka,

Ale nie mogę zrozumieć,

Dlaczego Mama, co sama

Swoje dziecko wychowuje,

Kolorowankę „Mój Tata”

Dziecku bez ojca kupuje.

 

Przygryzł nie jedząc

Zauważyłam, że sporo

Nam, czyli mnie i mężowi,

Tu i ówdzie się przytyło.

Trzeba szybko coś z tym zrobić!

 

Powiedziałam mu, że „teraz

Trzeba przestać jeść niezdrowo,

Bo to, co teraz podjadamy,

Nie sprzyja naszym „osobom”.

Kiedyś byliśmy szczuplejsi,

Więcej spacerowaliśmy.

Teraz źle się odżywiamy

No i zbytnio… przytyliśmy”.

 

On ochoczo to podłapał

I powiedział, że już dawno

Chciał, ale się krępował,

Całą prawdę mi wygarnąć.

Uważa tak samo jak ja,

Że beznadziejnie gotuję!

Czy on przez to chciał powiedzieć,

Że zamiast zupy jadł lurę?

 

Mi chodziło tylko o to,

Że dużo słodyczy jemy.

I to właśnie jest ten powód,

Iż coraz bardziej… tyjemy.

Ciotunie

Gaworzę sobie z ciotkami.

To Ania i Katarzyna.

Są starsze od mojej mamy,

Lecz każda nieźle się trzyma.

 

Rozmawiamy sobie w kuchni.

Tematem – związki rodzinne

Mych kuzynek i kuzynów…

Z początku było niewinnie.

 

Ciotka Ania, z racji wieku

I licznej progenitury

Rozpoczęła cały dyskurs

Traktując nas „troszkę z góry”:

 

„ Moje obydwie córeczki

Mają gust, i to wspaniały.

Swoich idealnych mężów,

Bardzo długo wybierały.

Są przystojni, bardzo grzeczni,

Uprzejmi i oczytani.

Tak w ogóle złego słowa

Nie mogę powiedzieć na nich”.

 

Tyle „laurki” dla zięciów.

Teraz będzie cała prawda

O synusiach. Jest ich czterech:

„Każdy z nich się źle ochajtał[1].

Nie mogli już wybrać gorzej.

Nie wiem, czy ja to przeżyję.

Wszystkie cztery to gadziny,

To po prostu podłe żmije”!

 

Wtedy druga ciocia – Kasia,

Która miała wredny humor

Skomentowała: „Ty Aniu

Tylko się zbytnio nie unoś,

Bo widać, że cała czwórka

To synki twojego męża,

Lecz gusty mają po Tobie

I dlatego wszystko… pełza”.

 

[1] Ochajtać – poślubić, zawrzeć małżeństwo

Sprawdzian

Kolega z klasy chorował

Przez trzy tygodnie z okładem,

Więc był ze wszystkim do tyłu,

A tylko miesiąc do świadectw.

 

W czasie swej nieobecności

Nie pisał żadnych kartkówek.

A więc nie miał żadnych stopni.

Wystawiono go na próbę:

Bo zamiast kilku sprawdzianów,

Których nie pisał w chorobie,

Będzie przepytany ustnie –

Stać go na dobrą odpowiedź.

 

Powiedziałam Mu, że jeśli

Czegoś tam nie będzie wiedział,

Niech improwizuje na głos.

To ma być dobra strategia!

 

Lecz biedak się zestresował,

Bo presja była olbrzymia.

Zaniemówił przy pytaniu

O  rozrywki dawnych Rzymian.

A wymienić ich miał trzy.

Już po „Colosseum” umilkł.

Skończyły mu się pomysły.

Nagle wykrzyknął radośnie:

„To łaźnia i dom publiczny”!

 

Klasa mocno się starała,

Żeby powagę zachować.

Nauczycielkę dobiło,

Gdy usłyszała te słowa.

 

Mruknęła, może zbyt głośno,

Po siedmiu godzinach lekcji,

Że w tym momencie nawet tam

Mogłaby być bez obiekcji,

Byleby tylko nie z nami –

Nieznośnymi urwisami!

Taaaaka ryba!!!

Moja najlepsza kumpela

Przechodzi poważny kryzys.

Dwóch mężczyzn w życiu kochała.

Teraz oboma się brzydzi!

 

Nie dziwię się, bo nakryła

Ukochanego faceta

Na zdradzie z Jej własnym ojcem

W Jej mieszkaniu i… w Jej betach!

 

Teraz już wszystko wiadomo,

Dlaczego tych dwóch wędkarzy

Z częstych „wypadów nad rzekę”

Przyniosło połów … trzy razy!

Wgniecenie

Dziś w centrum na skrzyżowaniu

Jakiś kierowca wiekowy

Uszkodził mi tylny zderzak

Tak, że wgłębienie wyżłobił.

 

Za nic nie chciał mi uwierzyć

Że to on zagniótł mój zderzak,

Bo „nikomu  takiej szkody

Zrobić wcale nie zamierzał”!

 

I żeby mi udowodnić,

Że nie on zrobił tę szkodę,

Wycofał trochę i ponownie

Uderzył „mój tył swym przodem”.

 

Krzyczałem „Przestań” i nawet

Zatrzymać go próbowałem,

A w efekcie jego akcji

Większe uszkodzenia miałem.

 

Lecz tym razem jego zderzak,

Choć stalowy, doznał szwanku.

Mandat i koszty naprawy

Dwóch pojazdów ma jak w banku!

 

Bez honoru?

Kumpel miał w pracy wypadek,

Więc wszyscy koledzy prawie,

Zgłosili się, by krew oddać,

Choć bardzo bali się… krwawień!

 

Znajomi z pracy gadają,

Że jestem nieczuły sobek,

Bo nie dałem krwi koledze,

Gdyż… liczyłem na zarobek!

 

Argumentu, że niedawno

Oddałem honorowo krew

I muszę mieć okres przerwy,

Nie pojął żaden pusty łeb!

Lato, lato…

Zamierzam pracować latem,

By zarobić na wakacje.

Licząc na dobre napiwki

Chciałam się zatrudnić w knajpce.

 

Ale już wcześniej musiałam

Przejść odpowiednie szkolenie.

Potem mnie wraz z koleżanką

Zaproszono na… jedzenie,

Byśmy same spróbowały,

Co podaje się klientom.

Jedzenie było przepyszne.

Drugi raz też zjadłabym to!

 

Popróbowałam wszystkich dań,

Żeby samej się przekonać,

Które dla mnie najsmaczniejsze.

Najlepszym daniem był… homar!

 

„Tam dają najlepsze dania”,

Pochwaliłam się rodzicom.

Byłam o tym przekonana.

Nie chwaliłabym stronniczo.

 

Po godzinie od powrotu

Rozbolały mnie jelita

I dostałam rozwolnienia.

O skutki lepiej nie pytać.

 

Ja przez całe lato będę

Wszystkim wkoło zachwalała

Żarcie, przez które niemalże

Swej d*py  nie rozerwałam.

 

Poprawiona

Narzeczony był na kursie.

Dwa tygodnie Go nie było.

Gdy sama w domu siedziałam,

To bardzo mi się nudziło.

Z tęsknoty i trochę z nudów

Przeglądałam nasze zdjęcia.

Trafiłam na te z wakacji.

Fotki nie do odgadnięcia!

 

Cała seria fotografii,

Jak mój miły bez „krępacji”

Zachowuje się swobodnie

W towarzystwie jakiejś laski.

 

Wkurzyłam się na to strasznie.

Kiedy ochłonęłam trochę

Zobaczyłam, że dziewczyna

Ma na sobie… moją brochę!

 

Wtedy to do mnie dotarło,

Że jestem na błędnym tropie.

To ja jestem na tych zdjęciach…

Poprawiona w Photoshopie!