Psi sutener

Mam psa rzadkiej, ale bardzo

Cennej wśród hodowców rasy.

Jest jakby członkiem rodziny

I… dostarczycielem kasy.

 

Mamy dodatkowe wpływy,

Bo ma status rozpłodowca.

Kryje hodowlane suczki

I stąd dla nas niezła forsa.

 

Mamy za jego „starania”

Kasę na wiele wydatków.

Przyznaję, że dzięki niemu

Żyliśmy z żoną w… dostatku.

 

Kilka dni temu musiałem

Wyjechać z żoną pod Kraków,

Więc zostawiliśmy psiurę

Pod opiekę memu bratu.

 

Wystarczyły tylko dwa dni,

Żeby pies mu uciekł z domu.

Może ktoś ukradł championa,

Bo „przypadł do gustu” komuś?

 

Szukaliśmy, szukaliśmy,

Ale nigdzie go nie było.

Mnie i żonie ze zmartwienia

Siwych włosków też przybyło.

 

W końcu pieska znaleźliśmy

W stanie mocno utytłanym.

Nie wiem czemu nikt nie sprawdził,

Że pies był… zaczipowany.

 

Ale to jeszcze nie koniec

Nieodpowiedzialnych działań.

Pies został wykastrowany!!!

Weterynarz to patałach!

 

A do tego moja Gmina

Zażądała jeszcze kasy

Za wykonanie zabiegu.

„O tempora!”; co za czasy!

 

A ja do sądu nie pójdę,

Bo pies nie płacił podatków.

W braku przychodów on teraz

Przy nas będzie żył w dostatku.

 

Niespodzianka

Urządziłem mojej Żonce

Na ten wieczór niespodziankę.

Wypożyczyłem „Love Story”,

Kupiłem seksy pidżamkę.

 

W naszej sypialni na lustrze

Wykaligrafowałem szminką

„Kocham Cię najbardziej w świecie”

I nawet kupiłem… winko!

 

Pomysł ze szminką na lustrze

Widziałem już kiedyś w kinie.

Bardzo mi się podobał

Dzisiaj winkiem go… rozwinę!

 

Kiedy jedliśmy kolację,

Telewizja nadawała

Komedyjkę romantyczną.

Zona z początku się śmiała,

Ale gdy główny bohater

Napisał na lustrze „coś tam”,

Ona tak  skomentowała:

„Ale z niego zwykły prostak.

Gdyby ktoś na moim lustrze

Moją szminką coś napisał,

To bym bardzo się wkurzyła

I kazałabym to zlizać”!

 

Zaraz, gdy to usłyszałem,

Lustro wypucować chciałem,

Lecz mi zagrodziła drogę

Całym swym powabnym ciałem.

Razem film obejrzeliśmy,

Bo jednak Jej się spodobał

I do końca filmu przy mnie

Siedziała  „spoko” osoba.

 

Potem jeszcze toaleta.

Żona pierwsza pod natryskiem

Kąpie się i tylko „dla mnie

Zrasza czary swoje wszystkie”.

 

Kiedy weszła do sypialni,

Przeczytała to… na lustrze.

Dobrze, że byłem w… kibelku.

On przed najgorszym mnie ustrzegł…

 

 

Trzy kartofle

Znajomy mi się pochwalił,

Że bawi się nową komórką,

Która ma dużo bajerów

W tym też połączenie z „chmurką”!

 

Postanowiłem, że muszę

Mieć także to nowe cudo.

Zbierałem kasę przez kwartał,

Szło mi ciężko, no i długo.

 

Wreszcie już mogłem zamówić

Na allegro, bo tam taniej.

Przez tydzień w nerwach czekałem

Na zamówienia przysłanie.

 

Kiedy kurier przyniósł paczkę

Od razu ją rozpakowałem.

Zamiast nowej komóreczki

Trzy ziemniaki otrzymałem!

 

Poskarżyłem się kolegom,

Ale oni powiedzieli,

Że takie rzeczy się dzieją,

By kasę wykraść  z portfeli.

 

Byłem zły, że zamiast w sklepie

Chciałem kupić na allegro.

Nie mam sprzętu, nie mam kasy,

A miałem mieć nowoczesność!

 

Nim zdążyłem zgłosić kradzież,

Po dwóch dniach dostałem paczkę,

A w niej piękny telefon i

Drukiem zapisaną kartkę:

„Przepraszam za kartofelki.

To mego wspólnika wina,

Bo się pomylił. Te bulwy

Miał inny klient otrzymać.

 

 

Relaks

Jestem wrażliwą osobą.

Boję się wszystkiego prawie.

Muzyka mnie relaksuje,

Ale grana poza radiem.

 

Namiętnie oglądam filmy

I słucham także muzyki.

Filmy ściągam, skąd popadnie,

A muzę mam od Spotify[1].

 

Wczoraj obejrzałem sobie

Straszny horror, ale potem

Nie mogłem spać i bezsenność

Męczyła mnie aż do piątej!

 

Żeby się jakoś wyciszyć

I uspokoić nerwowo,

Puściłem sobie w słuchawkach

Muzę cichą, nastrojową.

 

Rozmarzyłem się słuchając

Jak zaśpiewał Michał Bajor.

Kiedy po kilku piosenkach

Zaczęła morzyć mnie drzemka

Zagrał koncert organowy,

A potem… „Marsz Pogrzebowy”.

 

Muza była nastrojowa,

Lecz nie dla mnie, to bezsporne.

Ale się „zrelaksowałem”!

Jakie życie jest przekorne…

 

[1] Cyfrowy dostawca m. in. muzyki

 

Marka…

Pracuję w sklepie Triumph-a.

Nasza specjalność – bielizna.

To na rynku znana marka.

Każda kobieta to przyzna.

 

Jestem tutaj braffiterką[1].

Mym zadaniem doradzanie.

Często o pomoc mnie proszą

Nie tylko dziewczęta i panie.

 

Dzisiaj po południu przyszedł

Elegancki pan, by nabyć

Biustonosz dla narzeczonej.

Chciał porady. Nie ma sprawy…

 

Spytałam o najważniejsze:

– Jaki jest  Bogdanki rozmiar?

Pan zadumał się a potem

Patrząc na mnie, aż się rozśmiał.

 

Potem, już z poważną miną,

Uciekając w bok oczami

Rzekł nadzwyczaj delikatnie:

„No… małe, takie jak pani”.

 

[1] Doradca ws. dopasowania biustonosza

Starość to…

Sąsiadka mnie namawiała

Na wspólne bieganie ze mną,

Lecz zbywałam ją wymówka,

Bowiem wolałam się zdrzemnąć.

 

Gdy już zbrakło argumentów,

Pobiegłyśmy na przebieżkę.

Po kwadransie poprosiłam,

Byśmy… zwolniły troszczkę.

A po następnych minutkach

Na tyle straciłam werwę,

Że ją niestety musiałam

Poprosić o dłuższą przerwę.

 

Nie byłby to aż tak wielki

Powód do wstydu pod słońcem

Gdyby nie to, że sąsiadka

Jest już po siedemdziesiątce.

 

A ja, co całkiem przegrałam

Dzisiaj ten biegowy teścik,

Za niecały miesiąc skończę

Z wielką pompą lat… trzydzieści!

Przerwa

Mamy w pracy przerwę na lunch.

Zawsze jeden z mych kolegów

Zamiast zamówić coś w barku,

Całą przerwę spędza w… biegu.

 

Po prostu biega „dla zdrowia”.

Bo ruch dobrze jemu służy.

Dzisiaj również poszedł ganiać,

Chociaż od rana się chmurzy.

 

Po powrocie mnie zapytał,

Czy nie mam dezodorantu,

Albo może przypadkowo

Tubki antyperspirantu.

 

Gdy podałem mu to drugie,

On patrząc na mnie poprosił,

Żebym ja z niego skorzystał,

Gdyż to nie on z nas się spocił.

Pomocny

Byłem kiedyś na lotnisku.

Wylatywałem służbowo.

Nagle zobaczyłem laskę

Śliczną, piękną, zjawiskową!

 

Taszczyła wielką walizę

W stronę schodów w wielkim trudzie.

Ja miałem bagaż podręczny

Byłem swobodny, na luzie.

 

Zaoferowałem pomoc.

Spojrzała jak na szaleńca,

Kretyna lub imbecyla,

Który nie wie w co się wkręca.

 

Powiedziała: „Spoko, chłopie.

Zdrowia twojego mi szkoda…”

I walizę bez pomocy

Wniosła na piętro po schodach.

 

Gwiazda

Jestem jedynym dzieciakiem

Dwojga swoich rodzicieli.

Dzisiaj wiem dlaczego Oni

Więcej potomstwa nie mieli.

 

Podobno jak byłam mała

To ciągle Ich namawiałam

Na braciszka lub siostrzyczkę.

Rodzeństwo bardzo mieć chciałam!

 

Kiedyś, jak się upierałam,

Tato odparł mi, że mama

Nocą zjadła wszystkich moich

Niedoszłych braci i siostry,

I… Ona często tak broi.

 

Przez kolejne cztery lata

Wszystkim relacjonowałam,

O tym, co powiedział tata:

Nie mam braci dlatego, że

Mama nocą ich… zjadała.

 

Ludzie, którzy to słyszeli,

Albo śmiali się serdecznie,

Albo byli oburzeni

Na te me słowa wszeteczne.

 

Ale mnie zawsze cieszyła

Każda słuchaczy reakcja,

Bo czułam się wtedy ważna

Tak jak jakaś supergwiazda!

Pomocna ręka

Poszedłem dość późno spać.

A że musiałem wstać wcześnie,

Rano byłem niewyspany.

Poruszałem się jak we śnie.

 

Gdy jechałem autobusem

Mimo woli sen mnie zmorzył.

Nagle czyjś intymny dotyk

Kazał mi oczy otworzyć.

 

Zobaczyłem czyjąś rękę

Jak merda przy moim kroczu

I poczułem mocne parcie

Jakby przy oddaniu … moczu.

 

Ocknąłem się i spojrzałem,

A nade mną pochylona

Nieznana mi starsza pani

Sytuacją przestraszona.

 

Cofnęła rękę, a potem

Z przejęcia rozdygotana

Powiedziała mi cichutko:

„Rozporek ci zasuwałam”.