Jestem z zawodu kierowcą.
Na liniach autobusowych.
W moim przekonaniu jestem
Szoferem wprost wzorowym.
Nie miałem żadnej kolizji
Ani scysji z kolegami.
Jestem zawsze uprzejmy
W kontaktach z pasażerami.
Różne już miałem przypadki
Ale dzisiaj niespodzianie
Zostałem przez pasażerkę
Oskarżony o porwanie!
Starsza już mocno kobieta
Na pętli oczekiwała.
Podjechałem więc pod wiatę,
Pomogłem jej, gdy wsiadała.
Innych podróżnych nie było,
Więc w kurs powrotny ruszyłem.
Staruszka wpadła w histerię,
Że ja… porywaczem byłem!
Zadzwoniła na Policję,
Bo jej zdaniem Ją porwałem
I wywożę ją gdzieś w pole
Nie zatrzymując się wcale!
Ona wcale nie zna trasy,
Którą właśnie Ją wywożę.
Nawet słyszałem modlitwę:
„Ratuj mnie mój Dobry Boże”!
Zatrzymałem więc autobus
Policjanci dojechali
I „ofiarę porywacza”
Dość długo przepytywali.
Dopiero funkcjonariuszom
Udało się Ją przekonać,
Że autobus jest prawdziwy,
A nie „kidnaperski pojazd”.
Pani pomyliła linię,
Którą wiele lat jeździła.
Ja to prawdziwy kierowca,
A Ona… się pomyliła.