Jechałem wraz z ukochaną
Do dość fajnej restauracji.
Zamierzałem się oświadczyć
Podczas dzisiejszej kolacji.
Trzymałem to w tajemnicy.
Pierścionek miałem w kieszeni.
Byłem pewien, że z Nią właśnie
Chcę się szczęśliwie ożenić.
Bardzo się denerwowałem,
Czy dzisiaj sobie dam radę.
Nie wiem nawet jak wjechałem
Na policyjną obławę.
Policja nas zatrzymała,
Gdyż w okolicy był napad.
Ten teren był otoczony,
Żeby bandytów wyłapać.
Podczas kontroli musiałem
Pokazać co mam w kieszeni.
Policjant sprawdził etui,
A tam… brylancik się mienił.
Dziewczyna go zobaczyła.
Radością błyszczą Jej oczy.
Jednak policja go wzięła,
Choć nie dałem „po dobroci”.
Moja wina, bo nie miałem
Paragonu na pierścionek.
Że nie pochodził z kradzieży
Nie było udowodnione.