Bez szczegółów

Mam młodszego kuzyneczka.

Gdy jest wyspany, to chłopak

Że do rany Go przyłożyć.

Gdy senny, to wręcz na opak!

Wiem to, że wujostwo pilnie

Przestrzegają, by był w formie.

Po obiedzie zawsze drzemie,

To Mu pomaga. Bezspornie!

Dziś ominął swoją drzemkę.

Powód? To moja wizyta.

Nagle zrobił się nieznośny.

Powód znam, a więc nie pytam,

Tylko chłopca położyłam,

Żeby na godzinkę zasnął.

Ale miał kłopot z zaśnięciem

Bo w pokoju było… jasno.

Poradziłam: „Zamknij oczki

I wyobrażaj owieczki,

Które idą po kolei,

Kąpać się do małej rzeczki.

Musisz je wszystkie policzyć

Kolejno, jedną po drugiej.

Ich jest dużo, więc uważaj,

Bo liczenie będzie długie”.

Zamknął oczy i skupiony

Liczył, liczył… Nagle cicho

Spytał: „Czy też liczyć… krowy”?

Czym wprawił mnie taki chichot,

Że o spaniu nie ma mowy.

Przez resztę dnia mój kuzynek

Dał mi się nieźle we znaki.

Jednak szczegóły pominę.

 

Dodaj komentarz