Psiapsiółka chciała pójść ze mną
I jeszcze jedną znajomą
Na babski wieczór do klubu.
Będzie małe, damskie grono.
Jej mąż jest strasznie zazdrosny
I podstęp od razu zwietrzył
W tym, że mamy złe zamiary
W stosunku do jego „gejszy”.
Zniecierpliwiona kumpela
Uspokajała chłoptasia
Tym, że razem z nami idzie
Znana przecież jemu Kasia,
Która od zawsze odstrasza
Facetów aż na kilometr,
A więc może być spokojny
O swoją kochaną żonę.
Nikt nie poderwie mu żony,
Bo będzie bezpieczna przy nas.
Przyznał jej po chwili rację.
To ja jestem Katarzyna…