(Szka)radny

(Szka)radny

Pewien góral spod Zawratu

Myślał, że ma wielki atut.

Często więc z niego korzystał

Jak rozkapryszony artysta.

Za funkcję radnego się chował,

Gminę jak folwark traktował.

Ludzie znali go z chełpienia,

Że on jest nie do ruszenia.

Uważał, że bycie radnym,

Znaczy także być wszechwładnym.

Chroniony funkcji egidą

Pozazdrościł inwalidom

I w każdym możliwym razie

Sam parkował „na zakazie”.

 

Kiedyś jednak strażnik gminny

Orzekł, że radny jest winny

Zajęcia w sposób bezprawny

Miejsca dla niepełnosprawnych.

Więc za złamanie zakazu

Mandat wypisał od razu.

Tak wielka „władzy” obraza

Pierwszy raz mu się przydarza.

Odmówił zapłaty mandatu.

Najął też dwóch adwokatów,

By przed sądem go bronili,

Niewinność udowodnili.

 

Rozprawę przed sądem grodzkim

Obserwowało pół Polski.

Szczególnie wywód „papugi”,

Który nie był zbytnio długi,

Stwierdzał to, że radnym bycie,

Kwalifikuje niezbicie

Do bycia kaleką raczej –

Tylko, że… trochę inaczej.

 

Nowy Pudzian

Nowy Pudzian

Przodkowie łamali podkowy,

Bo żelazną mieli krzepę.

Dzisiaj najmocniejsi z mocnych

Ciągną ciągnik i naczepę.

Dla mnie, chociaż jestem chuchro,

Złamać żelazne, to… dmuchnąć.

Złamię więc jak jakiś badyl,

Nawet żelazne zasady.

Testosterowalny

Testosterowalny

Młody facet w wieku kwiecie

Napędzany hormonami

Zachowuje się jak dziecię

W swych kontaktach z kobietami.

Chętnie się do nich przytuli

Poddając przyjemnym dreszczom.

To hormon wzmaga dążenie,

By zażyć miłosnych pieszczot.

Nie krępuje go golizna.

Ciało źródłem jego szczęścia.

Sam też się czuje jak Amor,

Największy w świecie „debeściak”.

Wielkim głosem krzyczy w koło:

Gdzie jest goło, tam wesoło!

W średnim wieku, też jak dziecko,

Jest wrażliwy i otwarty.

Da się prowadzić za rączkę

Nawet… do odległej knajpy.

Często z niej wychodzi goły,

Bez kasy i kamizelki.

Golizna mu nie pierwszyzna

Bo ma pociąg do… butelki.

Hormon nim ciągle steruje,

Więc nierzadko się pakuje,

Wsłuchując się w własne ego,

W kryzys wieku dojrzałego.

Choć ma dawne obowiązki,

Nawiązuje nowe związki,

Po których często jest goły,

I już nie zawsze wesoły.

Brzuch mu rośnie, zmienia „fizis”,

A on ciągle ma ten kryzys,

Bo hormon dalej buzuje

Pchając do nowych „podbójek”.

Starszego, to trzeba przyznać,

W końcu dopada golizna.

Znów hormonów widać winę,

Bo dalej męczą chłopinę

I w efekcie zafundują

Mu… efektowną łysinę.